Młodzi z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży wędrowali szlakiem bohaterów z okresu II wojny światowej, a wcześniej z powstania styczniowego.
Wędrowali z Suchedniowa na leśną polanę Wykus, w leśne ostępy niedaleko Wąchocka. To drugi marsz KSM. Wyprawa odbyła się pod hasłem „Pamiętamy o wydarzeniach i bohaterach naszej ziemi - Wykus 2017”. - Rok temu byliśmy my z oddziału KSM w Suchedniowie i tylko jeden jeszcze oddział. W tym roku, oprócz nas z Suchedniowa, poszli z nami członkowie stowarzyszenia z oddziałów w Mniszku, Szydłówku, Szydłowcu, Goździe, Wolanowie, Garbatce, Bielisze, Stąporkowie i Koziej Górze w Radomiu. To znak, że akcja się rozwija - wylicza Weronika Miernik, liderka KSM w Suchedniowie.
- W naszym działaniu chcemy, by każdy z oddziałów zaznaczył swą odmienność. Niedawno uczestniczyliśmy w turnieju siatkarskim, który zorganizowali członkowie naszego stowarzyszenia w Wolanowie. A teraz wędrujemy z Suchedniowa na Wykus. Pogłębianie w stowarzyszeniu formacji historycznej i patriotycznej to zadanie dla oddziału z Suchedniowa. Na rozpoczęcie naszej pielgrzymki odwiedził nas bp Henryk Tomasik, który pobłogosławił naszej inicjatywie i wędrowaniu - mówi Dawid Bukalski, prezes KSM diecezji radomskiej.
Na Wykus dotarli w południe. Tutaj była Msza św., wspólny gorący posiłek, który na polowym grillu przygotowali Rycerze Kolumba, a potem konkursy i zabawy. I na koniec powrót - marsz do Suchedniowa.
- Celem naszego spotkania była integracja i pogłębienie ducha patriotycznego. Ziemia Świętokrzyska, którą poznajemy, pełna jest śladów, jakie zostawili tacy wielcy Polacy jak Marian Langiewicz bohater powstania styczniowego czy partyzant Jan Piwnik „Ponury” w czasie niemieckiej okupacji - mówi ks. Grzegorz Łąbądź, diecezjalny asystent KSM i wikariusz w Suchedniowie. Asystent zapowiada, że będzie się starał, by w Radomiu odnowiły swą działalność oddziały KSM, które istniały i działały przy parafiach w ostatnich 25 latach. - Trzeba tam tchnąć nową nadzieję - dodaje.
W wędrówce wzięli udział także harcerze z ZHR. - Nie należymy do KSM. Przyszłyśmy tutaj, odpaproszenie KSM. Jest świetnie. Na razie nie myślimy o wstąpieniu do tego stowarzyszenia, ale oni od tego wędrowania są naszymi dobrymi znajomymi i przyjaciółmi - mówią Zofiaowiadając na z Obara, Maria Obara i Maria Wędrychowska, harcerki z Ostojowa i z Suchdniowa, uczennice tamtejszych szkół podstawowych.