Od początku uważano, że kościół i parafia to dziękczynne wotum za odzyskanie przez Polskę niepodległości.
Księdza Dominika Ściskałę, proboszcza w Wierzbniku, martwiła słaba frekwencja na niedzielnych nabożeństwach, szczególnie wiernych z robotniczej części Starachowic. „Parafianie tłumaczyli swą absencję dużą odległością kościoła od rozbudowujących się w szybkim tempie osiedli fabrycznych. Było oczywiste, że jedynym sposobem zbliżenia ludzi do Boga było szybkie zbudowanie niewielkiego, prowizorycznego kościoła. Proboszcz rozpoczął poszukiwania sojuszników dla swych ambitnych planów” – pisze ks. Roman Kuna w historycznej monografii o parafii pw. Wszystkich Świętych w Starachowicach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.