Była zabawa przy ognisku, tańce, wicie i puszczanie wianków, potańcówka, wystawa bryczek i dorożek, warsztaty plastyczne dla dzieci i przysmaki regionalnej kuchni.
A taka informacja o tym, co też działo się kiedyś w najkrótszą noc w roku, umieszczona jest na stronie internetowej Muzeum Wsi Radomskiej: „Noc Kupały”, zwana też „Kupalnocką”, „Sobótką”, to jedna z najdawniejszych uroczystości obchodzonych w czasie przesilenia letniego na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie. „Kupalnocka” obchodzona jest w najkrótszą noc w roku, czyli najczęściej z 21 na 22 czerwca. Jest to święto ognia, wody, urodzaju, płodności i miłości. „Dzień Kupały” najdłuższy w roku, „Noc Kupały” - najkrótsza, były jednym ciągiem wesela, śpiewu, skoków i obrzędów. Współcześnie Sobótki zwane „Nocą Świętojańską” obchodzone są wigilię dnia św. Jana, czyli 23 czerwca. Obrzęd Sobótek, związany był głównie z dwoma żywiołami: wodą i ogniem. Spotkania - zabawy odbywały się zwykle w ustronnym miejscu nad wodą, wokół ogniska. Nadrzędnym celem magicznych zabiegów stosowanych tej nocy było wypędzenie demonów wodnych z pól uprawnych. Służyć miał temu żywioł wrogi wszystkim istotom akwatycznym - ogień.
Wodę traktowano w tym czasie z wielką ostrożnością. Aby jej nie niepokoić, obowiązywał powszechny zakaz kąpieli trwający do dnia św. Jana.
Wierzono również, że zioła zebrane w tę niezwykłą, świętojańską noc mają moc odstraszania demonów, czarownic i innych złych mocy. Zbierano więc np. łopian, bylicę, piołun, miętę, dziurawiec i następnie w formie wianków lub snopków przerzucano je przez ogień i chwytano. W ten sposób „uświęcone”, wtykano kolejno w strzechy, okna i płoty dla zabezpieczenia domostw przed piorunami, chorobami i wszelkimi nieszczęściami.
Uświęcanie i oczyszczanie wody mogło odbywać się przez rzucanie do wody głowni z sobótkowego ognia, albo przez poświęcone w tym ogniu i puszczane na wodę wianki. Wróżby matrymonialne wysnuwane za ich pomocą byłyby rzeczą późniejszą i mniej znaczącą.
Tajemniczości nocy świętojańskiej dodaje kwiat paproci, który jak głosi legenda, jest w stanie temu, który by go odnalazł, dać moc, bogactwo, szczęście oraz umiejętność wszystkowidzenia. Aby go zdobyć trzeba było być człowiekiem bardzo odważnym i szlachetnym. Może dlatego, jak do tej pory, nikt kwiatu nie odnalazł.
Obrzęd sobótkowy słynął niegdyś z rozpusty, jakiej oddawała się młodzież zgromadzona wokół ognisk. Te, tak surowo zakazywane przez Kościół szaleńcze zabawy podczas nocy świętojańskiej, miały na celu, jak wszystkie rytualne orgie, pobudzenie płodności ludzi i przyrody. Kończył się okres długiego, wiosennego świętowania. Rozpoczynająca się pełnia lata oznaczała okres wymagający wytężonej pracy związanej ze żniwami.