400 uczestników drugiego turnusu oaz wakacyjnych swój dzień wspólnoty przeżywało w sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia w Skarżysku-Kamiennej.
- W dniu wspólnoty uczestniczy 7 oaz: z Kałkowa, Zarzęcina, Dąbrówki, Skarżyska-Kamiennej, Mariówki, Pionek i Spały, gdzie swoje rekolekcje przeżywa oaza rodzin z diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Wszystkich uczestników - oazowiczów, animatorów i moderatorów - jest 400. Przygotowania do dnia wspólnoty związane były przede wszystkim z zabezpieczeniem miejsca, gdzie oazowicze mogą się zarówno modlić, jak i przedstawić swoje oazy, ale też spotkać z osobami, które znają z poprzednich rekolekcji - wyjaśnia ks. Marcin Dąbrowski, moderator w Skarżysku-Kamiennej.
Dzień rozpoczął się od zawiązania wspólnoty. Wszystkich przywitał ks. prał. Jerzy Karbownik, kustosz sanktuarium. Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił bp Henryk Tomasik. Mówił o mocy Ducha Świętego, który ożywia nasze działania, o tym, że Duch Święty przenika nas i jeżeli będziemy słuchać Jego natchnień, to On będzie nas prowadził przez życie.
Bp Henryk każdego roku uczestniczy w dniach wspólnoty. Raz był na oazie jako uczestnik. To była oaza kapłańska. Prowadził ją ks. Franciszek Blachnicki. - To było bardzo ciekawe doświadczenie duszpasterskie - tworzenie nowego ducha Kościelnego - mówi.
Podczas Godziny Świadectwa i Odpowiedzialności jedna osoba z danej oazy mówiła o tym, jak przeżywała rekolekcje i jak Pan Bóg działa w jej życiu. Był czas na podpisanie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, czyli dobrowolnego zrzeczenia się picia alkoholu na rok albo do końca życia w intencji jakiejś osoby uzależnionej lub w intencji trzeźwości narodu. Na zakończenie była agapa.
- Dzień wspólnoty to czas radosnego spotkania. Oazowicze mogą tu zobaczyć, że w Ruchu Światło-Życie jest dużo osób, że jest on nośny, że nie są sami. Jedni drugich pozytywnie nakręcają. Chodzi nam o wzbudzenie ducha wspólnoty, byśmy przekonali się, że nie tylko my w tym czasie uczestniczymy w rekolekcjach, ale jesteśmy związani z całym Ruchem i jego duchowością - mówi ks. Krzysztof Kołtunowicz, który z kolegą z roku - ks. Pawłem Męciną - byli moderatorami na I stopniu oazy w Kałkowie.
Amelia Warchoł na oazie była drugi raz. - Tam jest fajne to, że każdy jest miły i nie obraża innych. Najbardziej podoba mi się przyrządzanie śniadań i kolacji, bo wtedy pomaga się ludziom, gdy czegoś potrzebują - mówi.
Julia Dymarek jest animatorką, do Skarżyska na dzień wspólnoty przyjechała z Pionek. - Oaza przede wszystkim daje mi radość ducha, której nie mogę osiągnąć w życiu codziennym. Jako animatorka otrzymuję wiele radości, uśmiechu, troski od dzieci. Tego nie da się uzyskać nigdzie indziej. Ale staram się też dużo dać im od siebie. Ja czuję się tu jak w domu i czuję, że jest to moje miejsce - przyznaje.
Kacper Piotrowski, kleryk III roku, i Filip Kochanowski, kleryk II roku, byli na oazie w Pionkach. - Mamy tam przede wszystkim swoją grupę, ale jesteśmy też odpowiedzialni za stronę liturgiczną i za przygotowanie Mszy św., a także za szkołę liturgiczną, gdzie uczymy liturgii zarówno od strony przeżywania, śpiewów, jak i pisania modlitwy powszechnej - wyjaśnia Kacper. - Nigdy nie widziałem dzieci tak uduchowionych. Jestem zadowolony, że razem z nimi mogę pogłębiać swoją wiarę i też im w tym pomagać - dodaje Filip.
Ks. Marcin Przytuła jest wikariuszem w parafii Libiszów, a był moderatorem na oazie w Zarzęcinie. - To jest piękna posługa odpowiedzialności za wszystko i wszystkich. Taka służba daje przede wszystkim wielką radość. Jestem z młodymi, mogę z nimi modlić się, pracować i spędzać wspólnie czas. To moja druga oaza jako księdza, wcześniej jeździłem jako kleryk, diakon. W oazie jest przede wszystkim to piękne, że jest dużo pięknej młodzieży, która zwykłego księdza podnosi do góry swoją wiarą i swoją radością z tego, że służą Chrystusowi - mówi.