Bp Henryk Tomasik spotkał się z ekipą, która na trasie radomskiej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę kręci sceny do filmu o ks. Romanie Kotlarzu.
Pątnicy 39. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Radomskiej na Jasną Górę są 3. dzień w drodze. Powoli zbliżają się do granic diecezji. Dziś nocują w Mniowie, okolicach Końskich i Lipie. Wędrujące grupy odwiedzał bp Henryk Tomasik. Był między innymi w Stąporkowie i Czarnej, a w drodze powrotnej do Radomia zatrzymał się w Antoniowie, wiosce między Szydłowcem a Niekłaniem. Tutaj ekipa filmowa kręciła kolejne sceny "Klechy".
Biskup spotkał się z filmowcami i aktorami. Mówił także, dlaczego ten film jest ważny. - Postać ks. Kotlarza, męczennika radomskiego protestu z czerwca 1976 r., jest mało znana. Musimy też sobie przypominać, że wydarzenia czerwcowe rozpoczęły ważny ruch w Polsce. One mają kilka wymiarów. To najpierw postawa robotników, którzy rozpoczęli protest. Drugi wymiar, ten smutny, to fakt, że Polak podniósł na Polaka rękę. I tu kolejny wymiar - rola ks. Kotlarza. On był duszpasterzem. Gdy wśród protestujących zobaczył swoich, pobłogosławił ich. Potem w kazaniach przypominał, że potrzebne są rozwiązania konieczne dla poprawy życia społeczeństwa i mówił, że potrzebna jest modlitwa. Sam zresztą kierował taką modlitwę za skrzywdzonych do Matki Bożej. Był nagrywany i, niestety, został kilkakrotnie pobity, co znacznie osłabiło jego zdrowie. Zmarł 18 sierpnia 1976 r. Nie mamy wątpliwości, że śmierć była skutkiem dotkliwego bicia - mówił ordynariusz, a pytany, czy film fabularny zdoła oddać klimat czasu i przybliży postać księdza, powiedział: - Podziwiam reżysera, scenarzystę, wszystkich twórców, którzy zdecydowali się przygotować taki film. Mamy tu do czynienia ze skomplikowaną historią gorliwego księdza także wcześniej, przed robotniczym protestem, odważnego w takcie wydarzeń i później. Życzę, aby się udało jak najlepiej przybliżyć tę postać.
Ordynariusz wyraził także nadzieję, że w przyszłości dojdzie do procesu, który zakończy się wyniesieniem na ołtarze ks. Kotlarza.
Kilkudziesięcioosobowej ekipie filmowej towarzyszyli statyści. Wśród nich reaktywowana i odpowiednio ucharakteryzowana grupa "15", w której w 1974 r. szedł na Jasną Górę ks. Kotlarz. Na plan sprowadzono samochody, których używano podczas pielgrzymki, a także ciągniki i maszyny rolnicze, które wypożyczyło Muzeum Wsi Radomskiej.
Zaangażowano także mieszkańców i letników z Antoniowa. - Mieszkam tu od 6. roku życia. Gram dziewczynę, która nalewa pątnikom kompot. Jest, oczywiście, prawdziwy - mówi Ania Ciszek. - A ja przyjechałam tu na wakacje z Myszkowa koło Częstochowy - dodaje Salomea Gabryszewska. Obie w strojach sprzed 40 lat witają pątników. Zapewniają, że nie jest to zbyt trudne, bo dziewczyny robią to od zawsze. Gdy jest upał, podają wodę. Częstują owocami. - Gdy byłyśmy małe, zbierałyśmy kwiatki i dawałyśmy pielgrzymom, a oni w podzięce wręczali nam obrazki - wspominają dziewczęta.