Osiem dni byli w drodze. Ks. Mariusz Wilk, Tomasz Kornacki oraz Julita i Piotr Rabiniakowie drogą portugalską pielgrzymowali do Santiago de Compostela.
Pątniczy szlak rozpoczęli w Porto. Trasa wiodła wzdłuż oceanu, a drogę wskazywały żółte strzałki. Jakieś 80 km od Santiago pojawiły się betonowe słupki z wyżłobioną muszlą św. Jakuba, strzałką i liczbą kilometrów, które pozostały im do celu. Każdego dnia uczestniczyli w Mszy św.
Od początku założyli, że to będą rekolekcje w drodze. - Modliliśmy się nie tylko w naszych intencjach. Na profilu Akademickiej Wspólnoty Jonasza napisałem, że idę do Santiago i zachęcałem, by przysyłali swoje intencje - mówi ks. Mariusz. Codziennie dostawali kilkanaście wiadomości z prośbą o modlitwę. - Modliliśmy się za ludzi, którzy może bardziej niż my potrzebują modlitwy. Czytałem intencje, potem oni pytali, co się u tych ludzi dzieje. Opowiadana historia sprawiała, że wchodziliśmy w to wydarzenie. Bardzo nas to zjednoczyło - przyznaje ks. Wilk.
Drogę św. Jakuba mieli pokonać w 9 dni. Wystarczyło im osiem. Gdy dotarli na plac przed katedrą św. Jakuba, podziękowali Panu Bogu za owocne Camino. Ostatni dzień przeznaczyli na zwiedzanie Santiago de Compostela, dotarli też do przylądka Finisterre, który uważany był za symboliczny koniec świata.
Szeroką relację z wędrówki można będzie przeczytać w najbliższym numerze "Gościa Radomskiego" - nr 42 na 22 października.