Społeczność szkolna w podradomskich Myśliszewicach spotkała się z ks. inf. Bonifacym Miązkiem, poetą i emerytowanym profesorem Uniwersytetu Wiedeńskiego.
Ks. Miązek w połowie lat 60. ub. wieku przemycał tzw. bibułę, czyli zakazane w ustroju komunistycznym treści. Spodziewając się aresztowania, wybrał się na pielgrzymkę do Rzymu, by w Wiedniu opuścić grupę, zwracając się do władz austriackich o azyl.
- Wtedy dla mnie to była konieczność, ale jednocześnie bolesny dramat opuszczenia ojczyzny, którą wtedy - jak mi się zdawało - opuszczałem na zawsze. Nie jeden raz po prostu wyłem z tęsknoty - mówi ks. Miązek.
Duchowny w Wiedniu, pokonując wiele przeszkód, rozpoczął pracę jako student, a potem doktorant, doktor i profesor uniwersytetu. Równolegle publikował swe wiersze, zyskując uznanie środowisk polonijnych.
Jako emerytowany profesor Uniwersytetu Wiedeńskiego osiadł w Końskich, a potem znów powrócił do Austrii, gdzie dziś pod Wiedniem jest kapelanem w klasztorze. Kapłan wraca do Polski i chętnie dzieli się swymi doświadczeniami.
Ostatnio, dzięki inicjatywie Karola Rzeszowskiego, radnego gminy Jedlnia-Letnisko, spotkał się ze społecznością szkolną w Myśliszewicach.
- Jestem dzieckiem rodziny chłopskiej z Kolonii Szczerbackiej. Jako mały chłopiec chodziłem z mamą, by ścinać łubin. Ta roślina przypomniała mi się, gdy odbierałem profesurę Uniwersytetu Wiedeńskiego. Jak długą drogę przeszedłem od tego łubinu, zbieranego na kolanach, po tę profesurę. To jakiś symbol. Drodzy młodzi, szanujcie to, skąd jesteście, bądźcie wierni ziemi i trwajcie blisko Pana Boga - mówił uczniom w Myśliszewicach ks. Miązek.
Kapłan i poeta nie tylko odpowiadał na pytania, ale także czytał swe wiersze. - Powracam, więc jestem. To wtedy powstają wiersze - mówił, podkreślając, że w jego życiu, pracy naukowej i twórczości poetyckiej ważną sprawą była tęsknota za ojczyzną.
Szersza relacja ze spotkania z ks. Bonifacym Miązkiem w 44. numerze "Gościa Radomskiego" na 5 listopada.