Taka liczba seminarzystów, wbrew postanowieniom na linii państwo-Kościół, została wcielona do wojska w okresie PRL.
Pierwsze pobory odbyły się w 1955 r., ostatnie - w roku 1980 r. - Służba w ludowym wojsku miała nas złamać na drodze powołania, a ona - w efekcie - nas umocniła. My, alumni-żołnierze, staliśmy się jedną drużyną budującą wspólnotę księży z całej Polski - mówi ks. prał. Jerzy Karbownik, budowniczy i kustosz sanktuarium MB Miłosierdzia w Skarżysku-Kamiennej.
W sanktuarium została odsłonięta tablica upamiętniająca alumnów, którzy odbyli przymusową służbę wojskową w czasie rządów komunistycznych w Polsce. Widnieje na niej napis: „Nie pragniemy takiej Polski, która by nic nie kosztowała. Pamięci alumnów-żołnierzy, którzy w latach 1955-1980 odbywali przymusową służbę wojskową w Gdańsku, Opolu Kołobrzegu, Szczecinie, Brzegu, Bartoszycach i innych miejscowościach”.
Tablicę odsłonili księża Marian Ślusarczyk, proboszcz radomskiej parafii pw. św. Brata Alberta, i Tadeusz Skrzypczak, proboszcz skarżyskiej parafii pw. św Józefa, jedni z tych, którym jako alumnom przerwano formację do kapłaństwa, wcielając ich do wojska.
Mszy św. przewodniczył bp Henryk Tomasik, który również jako alumn został wcielony do wojska. - Dziękujemy za piękne świadectwa wiary za murami klasztornymi, w posłudze kapłańskiej, w życiu rodzinnym i społecznym. To piękne wyznanie wiary. Dziękujemy również za świadectwo wiary, które składali młodzi alumni. To była ewangelizacja. Ci, którzy się „opiekowali” alumnami, musieli postawić sobie pytanie o wiarę i Kościół. Tylko 4,4 proc. pobranych do wojska nie wróciło do seminarium. Dziękujemy za znak wiary i ewangelizację - mówił w homilii bp Tomasik.
Szersza relacja i wspomnienia byłych alumnów-żołnierzy w 47. nr. "AVE Gościa Radomskiego" na 26 listopada.
W uroczystości wzięli udział księża, którzy w okresie formacji do kapłaństwa odbyli służbę wojskową
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość