33 Polaków, w tym 20 dzieci poniżej 18. roku życia, zostało brutalnie zamordowanych, ponieważ pomagali Żydom.
Najpierw przez kilka godzin Niemcy jedynie pilnowali zatrzymanych. Gospodarz Adam Kowalski mógł nawet nakarmić bydło. Ale wczesnym popołudniem wszystko się zmieniło. Małżeństwo Kosiorów razem z dziećmi i dwóch schwytanych Żydów wyprowadzono z domu i pognano do stodoły. Rozległy się strzały, a chwilę potem pojawił się ogień. Jeden z synów Władysława Kosiora, widocznie tylko ranny, wydostał się ze stodoły i zaczął uciekać w kierunku pól. Niemcy dogonili go samochodem. A potem, nie do końca wiadomo – żywego czy martwego – po powrocie do wioski wrzucili w płomienie. Świadkowie opowiadają, że podobny los spotkał kota. Nikt i nic nie mogło się uratować, a ludzie mieli się bać, i to bać panicznie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.