Dedykowane Danucie Siedzikównie, zostało odsłonięte w Groszowicach koło Radomia.
Wracając do pogrzebu sanitariuszki, żołnierza wyklętego, skazanej na śmierć przez komunistów tuż przed jej 18. urodzinami w sierpniu 1946 r., a zidentyfikowanej w 2014 r. i pochowanej dopiero w 2016 r., bp Piotr Turzyński przypomniał wypowiedziane wówczas słowa: "Chcieli nas zakopać. Nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem".
- Jej życie wydaje owoce, bo wybrała drogę prawości - mówił w homilii bp Piotr. Przypomniał także historię jej krótkiego życia, oddanego ojczyźnie: - Jej ojciec został zesłany na Syberię. Szedł stamtąd w armii Andersa i zakończył życie w Teheranie. Mama została rozstrzelana w okolicach Białegostoku w 1943 r. Danusia miała tylko babcię i to z myślą o niej napisała ten znany gryps z więzienia: "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".
Odlew serca dla Inki w Groszowicach jest efektem starań jedleńskiego samorządu, mieszkańców i harcerzy. Jest też, co ważne, włączeniem się w akcję, Którą zainicjował salezjanin ks. Jarosław Wąsowicz. W 71. rocznicę śmierci Danuty Siedzikówny "Inki", sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, 30 sierpnia 2017 r. na spotkaniu w Pile została powołana Ogólnopolska Inicjatywa "Serce dla Inki". A jej korzenie sięgają rok wcześniej, kiedy w związku z obchodami Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w kościele Świętej Rodziny w Pile "Inka" została upamiętniona tablicą ze srebrnym sercem, w którym została umieszczona ziemia z jej grobu odnalezionego przez ekipę prof. Krzysztofa Szwagrzyka na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Akcja zaczęła się rozszerzać w całym kraju.
Zbiórkę srebra na serce w Groszowicach przeprowadzili harcerze z Jedleńskiego Szczepu Drużyn Harcerskich i Zuchowych „Niezłomni”. Akcję koordynował Paweł Szulc. Inicjatorką akcji była Bożena Grad, przewodnicząca Rady Gminy w Jedni-Letnisku. Bardzo dużym zaangażowaniem w sprawę wykazali się radni Piotr Piaseczny i Karol Rzeszowski.
Serce, podobnie jak poprzednie w innych miejscach Polski, wykonał Janusz Rybiński z Krakowa, członek Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.
Serce zostało umieszczone na ścianie kościoła św. Faustyny w Groszowicach. Uroczystość odsłonięcia była głównym punktem obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w gminie Jedlnia-Letnisko.
W uroczystości wzięli udział przedstawicie rodziny Danuty Siedzikówny: Anna Tertel, wnuczka siostry "Inki", Hanna Pawełek, córka wujka "Inki", oraz jej szwagier Maciej Pawełek.
Przed celebrą wystąpiła X Jedleńska Drużyna Harcerek "Panny Niezłomne", która nosi imię ppor. Danuty Siedzikówny ps. "Inka". Drużynę prowadzi Beata Nachyła.
Piotr Leśnowolski, wójt gminy, przypomniał, że serce w kościele w Groszowicach to kolejna inicjatywa upamiętniająca bohaterkę. We wrześniu ub. roku w Antoniówce odsłonięta została tablica poświęcona "Ince".
Danuta Siedzikówna, ps. "Inka", urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki. Wychowywała się w rodzinie patriotycznej. Po śmierci rodziców, gdy miała 15 lat, Danuta przystąpiła do Armii Krajowej. Została sanitariuszką. Po "wyzwoleniu" Polski pracowała w Nadleśnictwie Hajnówka. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD. Z konwoju wyswobodzili ją partyzanci AK. Pomagała "wyklętej armii" jako sanitariuszka. Brała udział w wielu akcjach przeciw aparatowi bezpieczeństwa. Została ponownie aresztowana 20 lipca 1946 r. Trafiła do więzienia w Gdańsku. Po dwóch tygodniach została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. "Inka" została zastrzelona 28 sierpnia 1946 r. Jej szczątki zostały ekshumowane w 2014 roku przez zespół IPN pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Pogrzeb Danuty Siedzikówny odbył się 18 sierpnia 2016 roku. Bohaterka została pochowana na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku.