Do kolekcji dzieł Jacka Malczewskiego w radomskim Muzeum dołączył kolejny obraz.
To już 46 obraz tego artysty w placówce noszącej jego imię. Jest to Portret Marii Heydel namalowany na desce z 1892 roku. Portret został zakupiony w domu aukcyjnym Polswiss Art za 85 tys. zł. Zakup sfinansował Samorząd Województwa Mazowieckiego.
Uroczyste przekazanie obrazu miło miejsce w Muzeum. Z tej okazji do Radomia przyjechał Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego. - To nasz kolejny wkład w rozwój tej placówki. Korzystając z okazji chcę zdementować pojawiające się informacje. Nie będziemy pozbywali się żadnego majątku związanego z historią Radomia, a będącego własnością Muzeum im. Jacka Malczewskiego. Chodzi kamienice Gąski i Esterki. Pozostaną one nadal własnością Muzeum - powiedział A. Struzik.
Portret Marii Heydel pędzla Jacka Malczewskiego
Krystyna Piotrowska /Foto Gość
Marszałek oświadczył także, że te kamienice będą remontowane i modernizowane. Prace rozpoczną się niezwłocznie, a potrwają około 3 lat. Wstępny koszt remontu oceniany jest na 10 milionów złotych. Wcześniej trzeba znaleźć sensowne wykorzystanie tych dwóch kamienic. Chodzi o to, żeby kolekcje, które się tam znajdą, miały charakter uzupełniający w stosunku do głównej siedziby Muzeum.
Jak poinformowała Paulina Szymulak-Bugajska, kierownik Działu Sztuki Dawnej, kolekcja obrazów Jacka Malczewskiego w tej placówce jest trzecią co do wielkości w Polsce. Opowiedziała też o podarowanym przez samorząd województwa portrecie. - Maria Heydel na tym portrecie jest bardzo młodą kobietą. Ma zaledwie 18 lat. Jest żoną barona Zdzisława Heydla, spokrewnionego z rodziną Malczewskich. Ich ślub odbył się 27 października 1892 roku w Krakowie - mówiła pani kierownik. M. Haydel była matką Adama Heydla (1893 – 1941), ekonomisty i profesora UJ, autora pierwszej całościowej monografii życia i twórczości Jacka Malczewskiego. W tejże publikacji znalazła się kolorowa reprodukcja portretu, znajdującego się wówczas w kolekcji właśnie Adama Heydla.
Przekazanie portretu Muzeum związane było z konferencją
Krystyna Piotrowska /Foto Gość