Organizatorzy szacują, że około 60 tys. widzów oglądało pierwszy dzień pokazów lotniczych w Radomiu.
Miłośników lotnictwa nie zniechęciła nawet niepewna pogoda. Gdy deszcz na pewien czas zmusił do zawieszenia pokazów w powietrzu, a obok tego niski poziom chmur nie pozwolił na tzw. pokazy pionowe i piloci byli zmuszeni przedstawiać pokazy na niskiej wysokości, dla widzów przygotowano wielkie pokazy statyczne. Załogi transportowców zapraszały do wnętrza swych maszyn, na czołgach, działach samobieżnych i moździerzach trudno było znaleźć miejsce.
Ciekawą propozycję przygotowali edukatorzy historyczni, którzy przyjechali samochodami i w umundurowaniu armii gen. Władysława Andersa. Nie zabrakło nawet niedźwiedzia Wojtka, pupila żołnierzy.
A gdy pogoda poprawiła się na tyle, że można było wznowić pokazy w powietrzu, znów było co podziwiać, choć w zmienionym niż pierwotny programie. Widzowie oklaskiwali pilotów i ich kunszt. Największe owacje zebrali piloci włoskiego zespołu Frecie Tricolori oraz ich komentatorka, Włoszka, która czytała przygotowany po polsku komentarz. Włosi, jako jedyni, otrzymali podczas lotów pozwolenie na przekraczanie linii widowni.
Pokazy zorganizowano dla uświetnienia 100. rocznicy odzyskania niepodległości i takiego samego jubileuszu polskiego lotnictwa. O otwarciu imprezy pisaliśmy tutaj.