W grudniu rozpocznie się proces beatyfikacyjny ks. Romana Kotlarza, niezłomnego kapłana i męczennika czasów komunizmu.
Informuje o tym bp Henryk Tomasik, ordynariusz radomski: - Dekret Kongregacji ds. Świętych stwierdza, że Stolica Apostolska nie widzi żadnych przeszkód, by rozpocząć sprawę beatyfikacji i ewentualnego wyjaśnienia męczeństwa sługi Bożego ks. Kotlarza.
Postulatorem procesu na szczeblu diecezjalnym jest ks. prał. Edward Poniewierski, kanclerz Kurii Biskupiej w Radomiu. Pierwszą sesję procesu zaplanowano na 1 grudnia w radomskiej katedrze. Wtedy zostanie powołana i zaprzysiężona Komisja Historyczna. W jej skład wejdzie trzech historyków - ks. dr Szczepan Kowalik, ks. dr Rafał Piekarski i dr Arkadiusz Kutkowski z Instytutu Pamięci Narodowej. Został już powołany zespół teologów cenzorów, ale to jest grono tajne, by nie było na nich jakiegokolwiek wpływu czy nacisku. Nawet oni wzajemnie nie wiedzą, kto jest w jego składzie. - Chodzi o to, by spokojnie mogli przeprowadzić kwerendę i pokazać osobowość, ale także heroiczność cnót i ofiarę życia ks. Kotlarza - wyjaśnia bp Tomasik.
Jednocześnie ordynariusz informuje, że ks. Kotlarzowi przysługuje już w sensie szerokim tytuł sługi Bożego, natomiast w sensie ścisłym będzie to po grudniowej inauguracji procesu.
To będzie proces w sprawie męczeństwa za wiarę. - Zwykle są w nich dwa kierunki, czyli udowodnienie heroiczności cnót i wykazanie męczeństwa, które zaistniało na skutek działania osoby bądź grupy podejmującej walkę z nienawiści do wiary. W dokumencie Stolicy Apostolskiej jest mowa o tym, że ks. Kotlarz, który został zabity w 1976 r., jest ofiarą działania takiej grupy. W pewnym sensie ten dokument już wskazuje kierunek procesu. Tutaj ogromną rolę odegrają członkowie Komisji Historycznej - mówi ordynariusz radomski.
Fragment dokumentu Watykańskiej Kongregacji ds. Świętych
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Miesiąc temu zakończyły się prace na planie filmowym "Klechy", którego bohaterem jest właśnie ks. Kotlarz. Film w reżyserii Jacka Gwizdały, według scenariusza Wojciecha Pestki, w którym gra plejada gwiazd, wejdzie na ekrany 1 marca 2019 roku. Ten film zdaniem bp. Tomasika jeszcze bardziej spopularyzuje osobę i ofiarę ks. Romana Kotlarza.
Ksiądz Kotlarz urodził się w 1928 roku. 25 czerwca 1976 r., gdy był proboszczem w podradomskim Pelagowie, znalazł się - jak sam pisał - "świadomie i dobrowolnie" wśród strajkujących z Zakładów Metalowych Waltera w Radomiu. Ze schodów kościoła Świętej Trójcy (księży jezuitów) błogosławił protestujących robotników w czasie manifestacji. Potem modlił się w parafii w Pelagowie wraz z wiernymi w intencji pobitych, aresztowanych i usuwanych z pracy robotników. W kazaniach domagał się szacunku dla człowieka i jego pracy, piętnował kłamstwo i brak sprawiedliwości w PRL. Był kilkakrotnie nachodzony i w okrutny sposób bity do nieprzytomności przez "nieznanych sprawców". 15 sierpnia 1976 r. ks. Kotlarz zasłabł podczas sprawowania Mszy św. Zmarł w szpitalu 18 sierpnia. Nadal nie została do końca wyjaśniona przyczyna śmierci kapłana. Jego pogrzeb był wielką patriotyczną manifestacją. Władze nie pozwoliły na pochówek w Radomiu. Kapłan spoczął na cmentarzu w rodzinnych Koniemłotach (obecnie diecezja sandomierska).
Dwukrotne śledztwa w sprawie śmierci kapłana były umarzane. W 2009 r. ks. Kotlarz został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Ks. Roman Kotlarz podtrzymuje wizerunek MB Częstochowskiej, obok sługa Boży bp Piotr Gołębiowski. Nawiedzenie diecezji w 1972 roku
Reprodukcja: ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość