Kapłan od 28 lat pracuje w Gruzji. Rzeczy, które widział, budziły wzruszenie, ale i przerażały.
Ksiądz Witold Sulczyński, salezjanin, gościł w opoczyńskiej parafii św. Bartłomieja, by opowiadać o duszpasterstwie, ale także o biedzie, wojnach i cierpieniu, jakiego doświadczają mieszkańcy Gruzji. - Nie zapomnę widoku zamarzniętych dziecięcych ciał, szarpanych przez głodne psy - opowiadał. Mówił także o dziełach pomocy, jakie prowadzi, pomagając najbiedniejszym, i o pieniądzach, które otrzymywał od Jana Pawła II, by były wsparciem dla dzieł pomocy. - Papież mi mówił, bym nigdy nie pytał biednego o wyznanie, ale bym mu po prostu pomagał - wspominał kapłan.
Opocznianie wsparli pracę ks. Sulczyńskiego zbiórką finansową, a on odpowiedział wzruszającym listem:
"Kochani! Jestem już w Gruzji, w Tbilisi. Wczoraj właśnie zamówiłem kolejne dwie tony ziemniaków dla najbiedniejszych, między innymi dla stołówki dla biednych dzieci, gdzie codziennie ciepły obiad otrzymuje około 240 dzieci z biednych rodzin. Dziś też dałem s. Monice, elżbietance, naszej rodaczce, pieniądze na kupno artykułów spożywczych dla kilkudziesięciu najbiedniejszych seniorów. Są takie sytuacje, gdzie ludzkie słowa z trudnością wypowiadają to, co czuje serce i mówi rozum. Moje serce i mój rozum podpowiadają mi słowa wdzięczności, słowa podziękowań za Waszą niebywałą dobroć i ofiarność.
Piszę tych kilka słów, aby jak najserdeczniej podziękować Ks. kan. Janowi Serszyńskiemu, proboszczowi i dziekanowi, a także Kapłanom pracującym w Opocznie i całej Parafialnej Wspólnocie za niebywałą serdeczność, gościnę, no i oczywiście wielką ofiarność. Dziękuję także za to, że daliście mi, Drodzy, możliwość bycia u Was i opowiedzenia o naszej salezjańskiej pracy, naszym posługiwaniu w Gruzji, wśród ludzi najbiedniejszych.
Mam świadomość, że wielu z Was też niełatwo się żyje, że wielu ma kłopot, aby powiązać »koniec z końcem« i przeżyć od pierwszego do pierwszego, od emerytury czy renty do następnej... Mimo wszystko, mimo własnych trudności potrafiliście podzielić się tym, co macie, z moimi najbiedniejszymi, co daje o Was jako Wspólnocie Parafialnej jak najlepsze świadectwo...
Kochani, kończę tych kilka słów i raz jeszcze składam podziękowanie w imieniu tych najbiedniejszych, którzy dzięki Waszej niebywałej ofiarności będą mieli kawałek chleba więcej na stole, będą mieli leki, buty, pieluchy. Zapewniam o naszych modlitwach".