Scenariusz odbiegał od tradycyjnych przedstawień jasełkowych. Pojawił się też akcent misyjny.
Na przedstawienie jasełkowe tradycyjnie zaprosiła Katolicka Świetlica Profilaktyczno-Wychowawcza "Oratorium" Zgromadzenia Sióstr Świętego Michała Archanioła w Radomiu. W tym roku nosiło ono tytuł "Książę Pokoju".
- Scenariusz odbiega od tradycyjnych przedstawień tego typu. Jego osią jest zestawienie dwóch postaci - Heroda i Jezusa. Fabuła oparta jest na Ewangelii według św. Mateusza, w której ujęty jest wątek Heroda i trzech Mędrców. Pojawia się również postać Miriam, pokazane są dialogi diabła z Herodem oraz złowieszcze działania grzechów. Przedstawienie ma również wątek misyjny, który zwraca uwagę na niedolę dzieci z różnych kontynentów - mówiła przed wystawieniem jasełek s. Sylwia Kaźmierczak, dyrektor świetlicy, i wraz z aktorami zaprosiła wszystkich zgromadzonych do wspólnego przeżycia tajemnicy narodzenia Jezusa, który przyszedł do nas z miłości.
O sytuacji dzieci w różnych zakątkach świata podopieczni świetlicy dowiadywali się na zajęciach od wychowawczyń, które podkreślały, że cały czas dzieci wykorzystywane są do ciężkiej pracy za przysłowiową miskę ryżu - nie mają normalnego dzieciństwa, nie mogą się uczyć.
W przedstawieniu występowało 30 podopiecznych świetlicy. Niektórzy z nich grali podwójne role.
- Reżyserem jasełek jest Danuta Wąsik. Pomoc w przygotowaniu dzieci do występu płynęła również od wychowawczyni pani Bożenki. W jasełkach biorą udział dzieci z wszystkich grup wiekowych. Większość odtwórców ról ma na koncie doświadczenia teatralne, ale część najmniejszych aktorów próbuje swoich sił na scenie po raz pierwszy - tłumaczyła s. Sylwia.
Występ został entuzjastycznie przyjęty przez zaproszonych gości. Byli wśród nich przedstawiciele instytucji, które współpracują ze świetlicą, jej dobrodzieje oraz bliscy podopiecznych placówki.
Na widowni zasiedli także klerycy z Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu, którzy systematycznie pomagają w świetlicy. S. Sylwia podziękowała im za ofiarowanie miksera do nagłośnienia i mikrofonów bezprzewodowych. Dzięki tym sprzętom widzowie mogli lepiej słyszeć młodych aktorów.
Młodzi aktorzy z opiekunkami. Pierwsza z lewej s. Sylwia
Marta Deka /Foto Gość