Kamil, nazywany Kamykiem, ministrant i piłkarz drużyny parafii u radomskich księży filipinów, bardzo powoli wraca do zdrowia.
Dramatyczny wypadek zdarzył się podczas turnusu oazowego. Chłopca znaleziono w pokoju, w stanie bliskim śmierci. Do dziś nie ustalono, co się stało. Wszystko wskazuje na tragiczny zbieg okoliczności. Reanimacja i późniejsze leczenie uratowały życie Kamila, do dziś nie wrócił on jednak do pełnej świadomości. Kamil Wurmański uczył się w V LO im. R. Traugutta, grał w mistrzostwach ministrantów naszej diecezji, zdobywając puchary i tytuły. Po dramatycznym wydarzeniu przebywał w klinice „Budzik”, obecnie jest w domu. Jego rehabilitacja jest bardzo kosztowna. Wielką inicjatywę wykazała parafia, organizując m.in. charytatywny turniej piłkarski „Gramy dla Kamyka”, który odbył się w PSP nr 33 w Radomiu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.