- Chcemy powiedzieć Panu Bogu o was i wam o Panu Bogu - powiedział na rozpoczęcie Eucharystii bp Henryk Tomasik.
Ordynariusz radomski przewodniczył wieczornej Mszy św. w radomskiej katedrze w przededniu rozpoczęcia matur.
- To już tradycja, że ostatniego wieczoru przed maturami zapraszamy przystępujących do tych egzaminów na Mszę św. i indywidualne błogosławieństwo, jakiego biskup i kapłani udzielają maturzystom na zakończenie liturgii. W tym roku obdarowujemy młodych długopisami, by przypominały to modlitewne spotkanie i dodawały siły w czasie egzaminów - mówi ks. Mariusz Wilk, diecezjalny duszpasterz młodzieży, organizator Mszy św. za maturzystów.
- Wybieram się na ekonomię i ufam, że matura pójdzie mi dobrze, bo przygotowywałem się solidnie. Ale jestem tutaj, bo to jest coś takiego, co powiedział św. Ignacy Loyola, założyciel jezuitów: "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Pana Boga, i pracuj tak, jakby wszystko zależało do ciebie". Te słowa umieściłem na moim biurku i były ze mną przy nauce do matury - mówi Tomasz Sar, maturzysta z IV LO w Radomiu.
Młodym towarzyszyli dorośli. Byli nie tylko rodzice, ale także dziadkowie, którzy chcieli otoczyć opieką wnuki.
Biskup Tomasik w homilii, bazując na czytanym fragmencie Ewangelii św. Jana, mówił o drodze św. Piotra. - On rozpoczął od wspaniałej deklaracji o Chrystusie: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego", ale potem miał moment zdrady. To wszystko może wydarzyć się w naszym życiu. Bo czy nieobecność na niedzielnej Mszy św. nie jest tym, co powiedział Piotr: "Nie znam tego człowieka"?. Ale potem przyszły łzy skruchy i wyznanie po spotkaniu ze Zmartwychwstałym: "Ty, Panie, wszystko wiesz. Ty wiesz, że Cię miłuję". Bo w istocie chodzi o to, by od wiary deklarowanej przejść do wiary, która ma kształt miłości - powiedział ordynariusz.