Klerycy oprowadzili swoich gości po seminaryjnym gmachu, opowiedzieli o swoim życiu i zaprosili do wspólnej modlitwy i zabawy.
Seminarium odwiedziło około 170 osób. Wśród nich byli oazowicze, podopieczni domu dziecka, a także wierni m.in. z Radomia, Sadów, Przyłęka, Bardzic, Opoczna, Zwolenia, Szydłówka, Niekłania, Gielniowa, Skaryszewa, Drzewicy.
Z parafii Gielniów na dzień otwarty przyjechały 54 osoby. - Tydzień temu mieliśmy bierzmowanie, więc jest młodzież bierzmowana, ale są też ministranci, schola, oaza. Zachęcałem ich, żeby przyjechali. Chętnie się zapisywali - mówi ks. Michał Ulaski, wikariusz w parafii Gielniów.
Ksiądz Michał jest neoprezbiterem. - Po seminarium oprowadzali ich klerycy. Ja im opowiadałem, co tu przeżyłem, o dyżurach, jakie tu mieliśmy, o śmiesznych sytuacjach, jakie tu przeżyliśmy, żeby poczuli, że tu nie tylko się modlimy, ale że tu się żyje, sprząta, uczy - opowiada.
Maja Grzywaczewska z Gielniowa była w seminarium po raz czwarty. Wcześniej przyjeżdżała tu na konkursy katechetyczne. Szczególnie zapadła jej w pamięć konferencja ks. Dziewieckiego. - Mówił o świętości, o miłości - żeby kochać mądrze, a nie ślepo - wyjaśnia.
Dominik Stuleblak z Gielniowa pierwszy raz był w seminarium. Największe wrażenie zrobił na nim pokój papieski, gdzie są zgromadzone eksponaty związane z Janem Pawłem II. - Fajne jest to, że można obejrzeć je z bliska - przyznaje. - Tu jest świetna atmosfera. Warto było przyjechać. Niech żałuje ten, kogo tu nie ma.
Księdza Jarosława Wojtkuna, rektora WSD, cieszy, że został zorganizowany dzień otwarty. - Dzisiaj otworzyliśmy obydwie połówki drzwi. To jest też pewien symbol. Chcemy pokazać naszym gościom, kim są ci, którzy do nich trafią jako ich duszpasterze, jako ich katecheci. Chcemy, żeby mieli możliwość przyjrzenia się temu, jak się uczą, żeby mogli podejrzeć też, jak się modlą, a nawet jak gotują. To była też okazja, żeby porozmawiać o tym, czym klerycy żyją i co ich fascynuje - mówi ks. Wojtkun.