Kolejnego w ostatnich latach podtopienia u św. Rafała na radomskim Ustroniu udało się uniknąć tylko dzięki sprawnej akcji prewencyjnej.
Kłopot z zatykającym się przepływem i zalewaniem ziemi w sąsiedztwie terenu parafii i na jej terenie to sprawa aktualna od wielu lat. Niejednokrotnie po dużej ulewie woda, podnosząc się w stawie obok parafii, wlewała się na teren budynków parafialnych, robiąc szkody. Tym razem udało się temu zapobiec, dzięki prewencyjnej akcji księży i parafian.
Zainteresowani zgłaszają cały czas problem z kratą w przepływie i zatykaniem jej przez trawę pozostałą po koszeniu i inne odpady.
- Koszona trawa nie jest dokładnie zbierana. Wszystko wpływa do stawu i blokuje przepływ, który jest pod ulicą, co powoduje wzrost poziomu wody. Woda cofa się, bardzo często dociera na teren parafialny i podtapia budynek, w którym mieszka ks. prał. Józef Pawlik, emerytowany proboszcz. Woda zbiera się praktycznie wszędzie. W stawie znaleźliśmy oprócz trawy worki z trawą, gałęzie, ubrania, pełno śmieci. Służby są powiadomione, podania cyklicznie składane. Odpowiedzi są lapidarne. Nie ma do kogo się zwrócić, by zareagował - mówi proboszcz ks. Marek Plewniak.
Wodociągi Miejskie do problemu mają się ustosunkować w poniedziałek. A prognozy na weekend ostrzegają przed kolejnymi burzami.