Jest najliczniejszą w tegorocznej Pieszej Pielgrzymce Diecezji Radomskiej na Jasną Górę. Idzie w niej około 1,1 tys. pielgrzymów.
Wśród nich po raz 25. o chlebie i wodzie pielgrzymuje ks. Wiesława Zawada, proboszcz parafii Gielniów.
- Tak to prawda. Za każdym razem mam konkretne intencje. W tym roku również. Ale ja idę już po raz 31. Rozpocząłem w 1980 roku. Potem były przerwy, bo niekiedy pracowałem jako wikariusz ze starszym czy chorym proboszczem i nie dało się opuścić parafii.
Mówi również, jak daje się przy takim wysiłku podjąć tak radykalny post. - Piję dużo wody. Kryzys przychodzi najczęściej 4. dnia, ale to już blisko. Chudnie się wtedy około kilograma dziennie, ale to także z korzyścią dla organizmu - mówi z uśmiechem.
Mszy św. na rozpoczęcie pielgrzymki w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego przewodniczył bp Henryk Tomasik. - Patronuje nam dzisiaj św. Teresa Benedykta Edyta Stein. W wieku 14 lat orzekła, że jest ateistką, ale konsekwentnie szukała prawdy, co doprowadziło ją do przyjęcia chrztu, a potem wstąpiła do zakonu kontemplacyjnego. Można powiedzieć, że szukanie prawdy było jej modlitwą. Prośmy o dar ciągłego nawracania, o dar nawrócenia dla tych, co walczą z Chrystusem, i za tych, co mają wątpliwości w wierze - mówił w homilii bp Tomasik.
Od 8 lat kierownikiem opoczyńskiej kolumny jest ks. Sławomir Ogorzałek, wikariusz w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. - Naszą kolumnę tworzy 5 grup, a w nich wędrują pielgrzymi z kilkunastu parafii. Nasze pielgrzymowanie jest podobne do tych w innych grupach, ale ma też swój rys opoczyński. Są to nasze ludowe stroje zakładane na wejście, ale także pewne typowe dla regionu modlitwy. Przygotowujemy się do tych dni około pół roku. Ale kontakt z osobami mocno zaangażowanymi w pielgrzymkę, jej przygotowanie i przebieg, mamy cały rok. Spotykamy się. My, duszpasterze, bierzemy udział w ich jubileuszach, rocznicach itp. - mówi kierownik. Ks. Ogorzałek na zakończenie Mszy św. wręczył biskupowi, ks. kan. Mieczysławowi Głogowskiemu, proboszczowi parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, i ks. Mirosławowi Kszczotowi, dyrektorowi radomskiej pielgrzymki, ceramiczne obrazy Matki Bożej Częstochowskiej, dar Stanisława Tępińskiego, właściciela Ceramiki Paradyż.
Gdy pątnicy, niezwykle licznie odprowadzani przez rodziny, znajomych i opocznian, wyszli na trasę, a dołączyła do nich klerycka grupa powołaniowa, koło kościoła pracowicie krzątały się służby.
- Tworzymy służbę namiotową. Praca na cały dzień. Gdy pielgrzymi wychodzą, zwijamy namioty. Jedziemy na nocleg i rozbijamy je w nowym miejscu. Przygotowujemy wodę do mycia, parawany prysznicowe, posiłki - mówi Krzysztof Polewany. W pielgrzymce bierze udział 31. raz. - Wcześniej chodziłem, i to jeszcze wtedy, gdy Opoczno dołączało się do pielgrzymki warszawskiej. Potem zgromadził nas ks. Szymon Mucha, wówczas wikariusz w Podwyższeniu, i zaczęliśmy chodzić z pielgrzymką diecezjalną. Z czasem z wędrowania moja posługa zmieniła się w służbę namiotową - wspomina.
Obok ładowania bagaży na ciężarówkę trwa obsługa sanitarna TOI TOI-ów. - To taka mało widoczna praca, ale bardzo konieczna. Są tacy pielgrzymi, którzy mówią nam wprost, że bez tych sanitariatów po prostu nie odważyliby się wyjść na pielgrzymi szlak - mówią panowie ze służby sanitarnej.
Ks. Wiesław Zawada w grupie pielgrzymkowej.