Już po raz 13. odbył się klerycki spływ kajakowy. Radomscy alumni wraz z opiekunami ks. Pawłem Gogaczem i ks. Maciejem Korczyńskim udali się na Pojezierze Drawskie.
Uczestnicy wyprawy pokonali około
Na spływ uczestnicy wyprawy zabrali ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy, m.in. namioty, śpiwory, karimaty, butlę gazową, żywność. Wszystko to płynęło z nimi w kajaku. Sami gotowali, zazwyczaj myli się w rzece. Gdy trafili na nocleg na pole namiotowe, korzystali z pryszniców z ciepłą wodą, ale jak przyznają to był wielki rarytas.
- Trud pokonywania rzeki, wspólne przygotowywanie posiłków, modlitwa na łonie natury i piękno oglądanego krajobrazu niewątpliwie zbliżyły nas do siebie, pozwalając jednocześnie nie tylko przetestować naszą siłę i wytrzymałość, lecz przede wszystkim nauczyć nas pokory, głębszego zaufania Jezusowi i tego, byśmy nieustannie czerpali ze źródła wody żywej, jakim jest Chrystus - wyjaśnia ks. Gogacz.
Po zakończonym spływie udali się na wyspę Ostrów Lednicki, prawdopodobne miejsce chrztu Polski, największą z pięciu wysp na jeziorze Lednica. Zwiedzili też katedrę w Gnieźnie i pomodlili się przy relikwiach św. Wojciecha, głównego patrona Polski.
Każdy kleryk radomskiego seminarium może brać udział w spływie, nie musi nawet umieć pływać.
Artur Spasiński, alumn IV roku, trzeci raz uczestniczył w wyprawie. - Nie umiem pływać, ale nie przeszkadza mi to w tym, żeby kilka dni spędzić na rzece. W ten sposób można pokonać własne niedoskonałości, lęki i jeszcze bardziej zbliżyć się do Pana Boga, do Tego, który nas uzdalnia - mówi alumn. - Spływ kajakowy to czas wspólnoty i przede wszystkim czas odpoczynku, czas kontemplacji przyrody, kontemplacji aktu stwórczego Pana Boga, tego, co nas otacza. Na kajakach czytałem Księgę Koheleta i tam Kohelet mówi, że wiele doczesnych spraw to "marność nad marnościami i wszystko marność". Otóż na kajakach oddalamy się od cywilizacji, zgiełku miasta, jesteśmy wśród przyrody. To nam pokazuje, że możemy nie tylko żyć w tym pędzie świata, ale też w takiej cichości przyrody, która została nam dana - dodaje.
Przez 13 lat w spływach uczestniczyło około 100 kleryków. Niektórzy z nich - jako kapłani - organizują spływy dla młodzieży.