Proces kanonizacyjny zakończył się na etapie diecezjalnym w 2014 roku. Dokumenty zostały przekazane do Stolicy Apostolskiej.
Założycielka Sióstr Franciszkanek od Cierpiących została ochrzczona w kościele pw. Świętego Krzyża w Kozienicach i tutaj miały miejsce istotne momenty procesu o wyniesienie na ołtarze na poziomie diecezjalnym. - Największym bogactwem jest człowiek. To on tworzy historię i wartości. Dla naszej ziemi kozienickiej matka Kazimiera jest takim bogactwem - mówił na rozpoczęcie Mszy św. ks. kan. Kazimierz Chojnacki, proboszcz parafii Świętego Krzyża.
- Modlimy się dziś o to, o ile jest taka wola Boża, by sługa Boża matka Kazimiera Gruszczyńska została wyniesiona na ołtarze - podkreślał bp Henryk Tomasik, a w homilii mówił o istotnej łączności w życiu i ofierze Pana Jezusa miłości do człowieka z przyjętym cierpieniem krzyża. - Matka Kazimiera zmarła w 1927 roku w Kozienicach we franciszkańskie święto Stygmatów św. Franciszka. Biedaczyna z Asyżu otrzymał je jako odpowiedź na prośbę, by zrozumiał Chrystusową miłość do człowieka i wielkość Jego ofiary krzyżowej. Kandydatka na ołtarze szła tą drogą. Poświęciła się bez reszty ludziom cierpiącym i taki charyzmat wyznaczyła swemu zgromadzeniu. Świat dzisiaj promuje kulturę negowania cierpienia, a matka Kazimiera starała się znaleźć jego sens - mówił radomski ordynariusz.
Odniósł się także do tego, co dziś jest jednym z wymiarów cierpienia Kościoła w Polsce: - Bolejemy nad profanacjami świętych dla nas wizerunków, nad parodiowaniem i wyszydzaniem procesji, zakłócaniem nabożeństw. Dostrzegamy niebezpieczeństwo prób eliminowania Chrystusa i Kościoła z przestrzeni publicznej i zamiarów demoralizowania dzieci i młodzieży. W związku z tym, a tak o tym mówiła matka Gruszczyńska, mamy być wojskiem Chrystusowym, broniącym Kościoła.
Na zakończenie Eucharystii dziękowała s. Lucyna Czermińska, postulatorka procesu z ramienia sióstr Franciszkanek od Cierpiących. - To już piąta rocznicowa Msza św. A wymyślił je i jest co roku obecny bp Henryk Tomasik. Ekscelencjo, dziękuję za tę inicjatywę, bo my same chyba byśmy na to nie wpadły. Są z nami wierni, grono kapłanów, jest tak dużo pocztów sztandarowych. Są władze miasta i powiatu. Tak piękna oprawa liturgiczna. Bardzo, bardzo za to dziękujemy. Gdy dziś myślałam, co powiedziałaby matka Kazimiera, stając tu wśród nas, to sądzę, że przede wszystkim byłaby wdzięczna za wspólną modlitwę, za Mszę św., która uobecnia krzyżową ofiarę Pana Jezusa. Niech wstawiennictwo naszej założycielki wyprasza nam odwagę przyjmowania cierpienia, rozumienia jego sensu i bycia obrońcami Kościoła.
Na zakończenie siostry zaprosiły gości na posiłek, gdzie na stole królowały pierogi. - Lepiłyśmy je wspólnie w naszej zakonnej wspólnocie i cieszy nas, że smakują - mówią kozienickie Franciszkanki od Cierpiących.