Radomscy Rycerze Kolumba zaprosili mężczyzn w każdym wieku do wspólnej modlitwy i zawierzenia się Matce Bożej.
Inicjatywę Rycerzy Kolumba wsparł ks. Wiesław Lenartowicz, ich kapelan. - Można powiedzieć, że żarty się skończyły. Jesteśmy świadomi wszelkich zagrożeń i ataków na nasze chrześcijańskie rodziny i dzieci, niszczenie godności mężczyzny i kobiety, ataki na Kościół i wartości patriotyczne. Dlatego zaprosiliśmy wszystkich mężczyzn, aby stanęli w obronie. A najskuteczniejszą bronią jest modlitwa - mówi ks. Lenartowicz.
Na zaproszenie odpowiedziało ponad 100 mężczyzn. Modlitewne spotkanie rozpoczęło się Mszą św. w kościele farnym. - Nieprzypadkowo wybraliśmy tę świątynię, praktycznie najstarszą w Radomiu, ale też świątynię, w której, a często i przed którą - na jej progu - modlił się św. Kazimierz - wyjaśnia ks. Lenartowicz.
Po Eucharystii konferencję wygłosił Andrzej Anasiak, Delegat Stanowy Rycerzy Kolumba. - Jestem mężem, ojcem dwojga dzieci i przedsiębiorcą. Rozpoczynamy dziś nową inicjatywę, związaną z modlitwą różańcową. Nigdy wcześniej w naszej pamięci przynależność do Kościoła katolickiego nie wymagała od nas tak stanowczej postawy; nie tylko deklaracji słownych, ale też czynów. A do tego potrzeba męskiej odwagi, bycia wojownikiem, gotowego bronić tego, co stanowi nasze szczególne wartości. To czas i miejsce, by zatroszczyć się pokój, solidarność społeczną, o szacunek dla życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Jako wojownicy, musimy być przygotowani, bo wojownik, który nie jest przygotowany, stanie się zagrożeniem dla siebie i dla tych, których powinien osłaniać. Ten świat, który chce być daleko od Pana Boga, nie może nam odebrać naszej tożsamości. Musimy pozostać zakorzenieni w Chrystusie. A gdzie szukać tej siły jak nie u Matki? Ona czeka na Ciebie i na mnie. Ona nam daje Różaniec, paszport do wieczności. Chwyćmy go w dłonie. Bądźmy świadkami we współczesnym świecie. Wyjdźmy na ulice naszego miasta i prośmy Maryję, by zmieniło się na lepsze - mówił A. Anasiak.
Z fary uczestnicy wyszli na ul. Rwańską. Szli potem, odmawiając Litanię do św. Józefa, przez centralny deptak Radomia na plac przed klasztorem oo. Bernardynów. Tu, przed figurą Matki Bożej, wspólnie odmówili Różaniec. Na każde "Ojcze nasz" wznosili w górę różańce, a na kolejne "Zdrowaś…" klękali.
- Mężczyźni nie kryli wzruszenia. Było coś z tego, co przypomniało mi rozmowę z kultowych "Samych swoich". Pawlak mówił, nie kryjąc wzruszenia: "Płacz, Władek! Nie wstydź się! Bo jak mężczyzna płacze, to musi być święto" - mówi ks. Lenartowicz.
Modlitewny Różaniec rozpoczyna cykliczne spotkania mężczyzn. Organizatorzy zapraszają na kolejne. Rozpocznie się Mszą św. 3 listopada o 15.00. Tym razem w kościele oo. Jezuitów.