Bp Piotr Turzyński zachęcał doradców życia rodzinnego, by małżeństwom i narzeczonym nie mówili tylko o zagrożeniach, ale pokazywali, jak cudownie jest razem iść przez życie.
Doradcy życia rodzinnego z całej diecezji spotkali się w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu. - Każdego roku spotkanie opłatkowe jest dla nas głównym dniem świętowania, bo święta Bożego Narodzenia związane są z rodziną, a my czujemy się szczególnie odpowiedzialni za rodzinę - mówi ks. Sławomir Adamczyk, duszpasterz rodzin diecezji radomskiej.
Spotkanie rozpoczęło się w auli, gdzie Aneta Wakuła, doradczyni życia rodzinnego z Wierzbicy, przybliżyła postać i dzieło sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, który będzie beatyfikowany 7 czerwca.
Ks. Sławomir Adamczyk opowiadał o inicjatywach, jakie będą podejmowane w Roku Rodziny, który obecnie trwa w naszej diecezji. - Rozmawialiśmy o spotkaniach w parafiach z rodzicami i różnymi wspólnotami, o przygotowaniu Dnia Świętości Życia czy Marszu dla Życia. Omówiliśmy także Jerycho Różańcowe, które rozpocznie się 25 marca w sanktuarium MB Świętorodzinnej w Studziennie. Będzie ono polegało na nieustannej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem w parafiach w intencji małżeństw i rodzin naszej diecezji. Symbolami Jerycha będą obraz Matki Bożej Świętorodzinnej oraz relikwie świętych Zelii i Ludwika Martin i Joanny Beretty Molli.
Mszy św. w kaplicy seminaryjnej przewodniczył bp Piotr Turzyński.
W homilii bp Piotr mówił, że Bóg przyszedł na świat jako Dzieciątko w rodzinie. Chce nam przez to powiedzieć, że człowiek potrzebuje kochającej mamy, która powie: "tak, chcę" i która będzie nosiła pod sercem i karmiła, i kochającego taty, który da poczucie bezpieczeństwa.
- Bóg przyszedł jako Dzieciątko, żeby nam pokazać model, żeby dać nam wzór, żebyśmy mogli popatrzeć - oto jest szczęście. Nie potrzeba bogactwa. Potrzebna jest prostota, w której mama i tata nie są egoistami, umieją zrezygnować z własnego ja, umieją się poświęcić. To jest Boży pomysł na człowieka - rodzina. Widzimy w naszych czasach, jak ten Boży projekt się kruszy w naszych sercach, jak jest kontestowany. Niektórzy powiedzieli nam, że rola matki i ojca to jest tylko rola społeczna. To nie jest coś naturalnego. A człowiek tęskni za stałością - to jest mama, to jest tata, to jest mój dom, moja rodzina, tu żyję, tu wiem, że mnie kochają, tu odpoczywam - mówił bp Piotr.
Bp Turzyński zachęcał doradców życia rodzinnego, by w czasie spotkań z małżeństwami, narzeczonymi, nie mówili im tylko o zagrożeniach, ale pokazywali piękno, które pociąga, i to, jak cudownie jest iść razem przez życie: - Waszą misją i waszym zadaniem jest pokazywać Zbawiciela, pokazywać Boga i Jego projekt wobec rodziny. Jego wielką miłość, to, że Pan Bóg chce, żeby były rodziny szczęśliwe i żeby dzieci rodziły się w rodzinach i rodzina je wychowywała. Nie jest to proste, nie jest to czymś łatwym, bo życie ludzkie nie jest czymś łatwym. Ale nie możemy pomimo trudów zniechęcić się, złamać.
Na zakończenie spotkania w refektarzu seminaryjnym wszyscy przełamali się opłatkiem, składając sobie życzenia.
- Życzę, żebyście jako słudzy rodziny sami cieszyli się swoimi pięknymi rodzinami, żeby z tych więzi rodzinnych płynęły radość, pokój i umocnienie, że nie idzie przez życie samemu, i żebyście też doświadczali Bożej pomocy, Bożej łaski w tym głoszeniu o Bożym projekcie, o tym, czym jest rodzina, jak jest ważna i piękna. Niech Boża Dziecina i cała Święta Rodzina błogosławi wam i obdarza wszelkimi dobrami - życzył doradcom bp Turzyński.