Bojownicy tamtego zrywu niepodległościowego stali się bohaterami dla tych, którzy 100 lat temu budowali naszą niepodległość.
Jedna z pierwszych bitew powstania styczniowego z 1863 roku, która uwolniła Szydłowiec z dominacji władz zaborców, została stoczona pod tym miastem. Ten historyczny fakt sprawia, że władze i mieszkańcy miasta szczególnie uroczyście obchodzą kolejne rocznice tego niepodległościowego zrywu.
Jednym z bohaterów powstania styczniowego był szydłowiecki proboszcz ks. Aleksander Malanowicz. Święcenia kapłańskie przyjął w 1838 roku. Przed Szydłowcem duszpasterzował w Skaryszewie. Do Szydłowca został skierowany w 1861 roku. Był członkiem organizacji narodowych. Jego plebania była ostoją dla dowódców powstania. Po wybuchu powstania, jako podejrzany, został aresztowany i uwięziony w Radomiu oraz Dęblinie. Szczęśliwie uniknął zesłania na Syberię, ale pozbawiono go funkcji dziekana szydłowieckiego. Zmarł w 1893 roku. Został pochowany w Szydłowcu.
Powstanie styczniowe po roku upadło. Zaborcy rozpoczęli bezwzględne rozliczenie się z tymi, którzy rozpoczęli walkę o niepodległość. Represje dotknęły także Kościół. - Zlikwidowano i zamknięto klasztory bernardynów w Radomiu, Kazanowie koło Końskich i w Wielkiej Woli koło Opoczna. Na terenie zaboru rosyjskiego stracono około 30 księży. Wśród nich był ks. Stanisław Brzóska. Ponad 300 księży poddano represjom, karząc za wspieranie powstania. Z tego grona 150 zesłano na Sybir. Wśród nich był abp Zygmunt Szczęsny Feliński, dziś święty Kościoła, który jako metropolita warszawski 20 lat spędził na katordze poza swoją diecezją - mówi ks. dr Rafał Piekarski, historyk Kościoła.
Więcej w wydaniu papierowym "AVE Gościa Radomskiego" nr 4 na 26 stycznia.
Portret ks. Aleksandra Malanowicza z zakrystii szydłowieckiej kolegiaty.