Przybyli na nie miłośnicy tych zwierząt z całej Polski. Wystawiono prawie 300 koni.
Targi końskie, zwane "Wstępami" - od wstępnego poniedziałku, czyli pierwszego po pierwszej niedzieli Wielkiego Postu, odbywają się w Skaryszewie od niemal 400 lat. Trwają dwa dni.
"Skaryszewski Jarmark Koński to wielka tradycja i wielka wartość dla Skaryszewa. Przy niemalże 400 latach tradycji, ta skaryszewska impreza otwiera się na nowy rozdział, dzięki któremu mamy szansę stać się symbolem miasta, które traktuje konia z należytym szacunkiem i godnością. W Skaryszewie konie zawsze były i zawsze będą. Wszystkie przełomowe działania, których realizacji podjęliśmy się od roku 2018, to ukłon w stronę prawdziwych hodowców i miłośników tych zwierząt" - napisali na oficjalnej stronie organizatorzy. Zapraszając miłośników koni, jednocześnie informowali: "Do Skaryszewa NIE ZAPRASZAMY handlarzy i eksporterów koni!".
Na Wstępach można było zakupić najlepsze konie użytkowe i hodowlane, a także konie wykorzystywane w celach sportowych, rekreacyjnych i hipoterapii z całej Polski. Większość wystawionych koni do sprzedaży była rasy zimnokrwistej, wykorzystywanych do pracy w gospodarstwie, czy w lesie. Sprzedawane były również wierzchowce rasy wielkopolskiej i śląskiej, znacznie mniej niż w latach ubiegłych było koni pod siodło i kucyków
Targom, gdzie oprócz koni można było kupić właściwie wszystko, co potrzebne do hodowli i opieki nad tymi zwierzętami, towarzyszyły pokazy, występy zespołów ludowych i jarmark, na którym były stoiska z wszelakim asortymentem. Nie brakło punktów gastronomicznych, a chętni mieli gdzie potańczyć.
Niemal 400 lat temu był to zwykły jarmark płodów rolnych. Koński charakter targów ukształtował się 100 lat później, a rozkwit końskich targów nastąpił w drugiej połowie XIX wieku.
W tym roku przez specjalne rogatki wpuszczono na teren jarmarku blisko 300 koni z całej Polski. Jak zapewnia Grzegorz Zaborski, powiatowy lekarz weterynarii w Radomiu: - W tym roku odnotowaliśmy zdecydowanie mniej przypadków niewłaściwego transportu koni.
To efekt znacznej poprawy przygotowania targów, jakie ma miejsce od kilku lat. Całość jarmarku kontrolowały wspólne patrole lotne Policji i lekarzy weterynarii. Nad dobrostanem zwierząt czuwali lekarze weterynarii i wolontariusze z fundacji CENTAURUS oraz innych organizacji prozwierzęcych.