Pierwsza partia, 400 sztuk, już została rozdysponowana, a oni pracują dalej.
Tak jak we wszystkich Warsztatach Terapii Zajęciowej, tak i w tym z Młodocina Większego, prowadzonym przez Stowarzyszenie Pozytywni, zajęcia zostały zwieszone. Spotkania kadry z podopiecznymi nie odbywają się z powodu szalejącego koronawirusa.
- Nasze zajęcia zostały zawieszone, ale postanowiliśmy, że kadra naszego warsztatu będzie pomagać, szyjąc maseczki do szpitala, DPS i innych miejsc, gdzie są potrzebne. Pierwszą partię materiału zakupiliśmy, a także dostaliśmy od radomskiej hurtowni tkanin KEJT - mówi Anna Sakłąwska-Kober, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Młodocinie Większym, prezes Stowarzyszenia Pozytywni.
Jak dopowiada pani Anna, w szycie zaangażowani są wszyscy pracownicy, m.in. stolarz, informatyk, rehabilitant, plastyczka i inni terapeuci.
- Jedni wycinają, inni zaprasowują, a jeszcze inni zszywają. Pracę podzieliliśmy tak, aby do minimum ograniczyć kontakty. Każdy pracuje w domu i spotykamy się tylko, przekazując materiały. Z naszej kadry zaangażowanych jest 7 osób. Potrzebowaliśmy osób, które potrafią szyć. Dałam ogłoszenie na Facebooku i zgłosiły się trzy wolontariuszki z Wolanowa, Młodocina i Kotarbic. Szyjemy z bawełny. Gotowe maseczki trafiają do dezynfekcji. Są wielokrotnego użytku, więc można je prać - wyjaśnia pani Anna.
Do tej pory udało się uszyć 400 maseczek: 250 sztuk trafiło do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego na Józefowie, 100 sztuk do Starostwa Powiatowego i 50 sztuk do osób, które potrzebowały ich tu, na miejscu.
- A my szyjemy dalej - zapewnia pani Anna i zachęca inne Warsztaty Terapii Zajęciowej, a raczej ich kadry, aby również włączyć się w szycie maseczek, bo nie jest to skomplikowane.
- Dziękuję mojej kadrze, która jest cudowna i jak zwykle stanęła na wysokości zadania. Teraz pracujemy więcej niż te 8 godzin, które powinniśmy. Na bieżąco informujemy się o naszych postępach w pracy. Muszę zaznaczyć, że nasze panie pracują też w weekendy. Gorące podziękowania również dla naszych wolontariuszek - mówi pani Anna.