Cystersi przeszli z kościoła klasztornego do kaplicy św. Rocha, patrona i opiekuna na czas "morowego powietrza".
Zakonnicy wznowili prastarą tradycję, praktykowaną w klasztorze w czasach epidemii. Kaplica dedykowana św. Rochowi została wniesiona około
Klasztor w Wąchocku, który swymi początkami sięga XIII w., obchodzi w ciągu roku kilka odpustów. Tytularne, związane z głównymi patronami, obchodzone są na św. Floriana (4 maja) i na Wniebowzięcie NMP (15 sierpnia). Ale szczególnie popularnym jest ten na św. Rocha, obchodzony w niedzielę po 16 sierpnia. Wtedy Msza św. sprawowana jest przy kaplicy dedykowanej świętemu.
Teraz, w czasie zagrożenia kolejną epidemią, mnisi postanowili wznowić prastarą procesję przebłagalną.
Po niedzielnej popołudniowej Mszy św. w procesji z Najświętszym Sakramentem zakonnicy niosą figurę św. Rocha i jego relikwie. Na szczycie Góry św. Rocha, gdzie znajduje się kaplica, opat o. Eugeniusz Augustyn udziela błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego i śpiewane Gorzkie Żale.
- W obecnych chwilach miejsce, gdzie św. Roch ratował znakiem krzyża od morowego powietrza, staje się jeszcze bardziej wymowne. W starych modlitewnikach można odnaleźć następującą modlitwę o oddalenie morowego powietrza: "Wszechmogący i wieczny Boże! któryś dla zasług przebłogosławionego Rocha, wyznawcy Twego, nieraz od Twych wiernych morową zarazę łaskawie oddalić raczył, daj ludowi Twemu oddalenie takowegoż powietrza, do Twojej się dobroci uciekającemu, aby, za przyczyną tegoż chwalebnego wyznawcy Twego, od tej zarazy i od wszelkiego zatrwożenia wolnym zostawał. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje, Bóg na wieki wieków. Amen" - mówi o. E. Augustyn.
Św. Roch jest patronem zagród i dobytku gospodarzy, ale też opiekunem w czasie zarazy. Zmarł przed rokiem 1420. Gdy z rodzinnej Francji pielgrzymował pieszo do Rzymu, we włoskim miasteczku Acquapendente zastał epidemię dżumy. Zatrzymał się tam, aby zarażonym spieszyć z pomocą, nie bacząc, że sam naraża się na śmiertelne niebezpieczeństwo. W nagrodę za to heroiczne poświęcenie dla bliźnich Pan Bóg miał go obdarzyć łaską uzdrawiania. Gdy wracał z Rzymu do Francji, w Piacency znowu zastał epidemię dżumy. Przy posłudze chorym zaraził się, ale wyzdrowiał. Od wieków św. Rocha przywoływano na pomoc, gdy przychodziły czasy zarazy.