Duszpasterz codziennie odbiera kilkadziesiąt komunikatów od parafian, którzy pytają, jak się czuje i czy wszystko jest dobrze. Ks. Ireneusz Rogulski jest proboszczem parafii św. Mikołaja w Colonna. Sam również jest żywo zainteresowany tym, co dzieje się u jego parafian.
Ks. dr Ireneusz Rogulski pochodzi z parafii pw. św. Bartłomieja w Opocznie. Po święceniach kapłańskich, które przyjął w 2006 roku, pracował jako wikariusz w parafiach Jastrząb i Radoszyce. Następnie w Rzymie odbył studia specjalistyczne z komunikacji społecznej i medialnej, uwieńczone doktoratem. Wciąż będąc inkardynowanym do diecezji radomskiej, duszpasterzuje w Colonna, w podrzymskiej diecezji Frascati.
Ks. Rogulski mówi, że czas epidemii - obok niepokojów - stał się czasem szczególnej bliskości. - Koronawirus zaskoczył wszystkich. Instytucje, Kościół, poszczególne osoby, rodziny i wspólnoty. Na początku wydawał się czymś odległym, później dotarł nagle do Włoch. Bergamo i Mediolan okazały się prawdziwym siedliskiem epidemii. Potem plaga rozprzestrzeniła się na cały Półwysep Apeniński, nie omijając Rzymu. Z niepokojem śledziłem wiadomości, które nie zapowiadały nic dobrego. Najpierw tysiąc zakażonych, potem 5 tys., aż w końcu dziesiątki tysięcy chorych i niestety coraz więcej ofiar. 8 marca o 4 rano Premier Giuseppe Conte ogłosił dekrety, które ograniczyły w sposób drastyczny wszelkie przemieszczenia i zgromadzenia publiczne, łącznie z nabożeństwami liturgicznymi. Kościoły pozostają otwarte, ale nie można sprawować liturgii z udziałem wiernych - opowiada.
Polem pracy duszpasterskiej stały się media społecznościowe. - Rozpoczęliśmy nowy etap w pracy duszpasterskiej. Wszystkie Msze św. i nabożeństwa wierni śledzą poprzez multimedia. Zaraz pierwszego dnia po dekretach premiera przygotowałem ołtarz w biurze parafialnym, gdzie mam sieć wifi. Zainstalowaliśmy specjalne oświetlenie, świece, wszystko, aby stworzyć klimat modlitewny. Od tego dnia codziennie o 21.30 prowadzę adoracje eucharystyczne, nabożeństwa różańcowe itp. Codziennie w modlitwie łączy się kilkaset osób. Konferencja Episkopatu Włoch zorganizowała także dni szczególnej modlitwy. Bywało, że miałem nawet 3 tys. odsłon. Obok smartfona używam także komputera, dzięki któremu mogę emitować z YouTube śpiewy i modlitwy. Jednym słowem: liturgia 2.0 - mówi ks. Ireneusz.
I w ten sposób wytworzyła się i umocniła jeszcze bardziej więź, a czas epidemii stał się czasem szczególnej bliskości.
- To, co najważniejsze jednak, to bliskość. Nie tylko duchowa, ale konkretna. Papież Franciszek wielokrotnie naucza nas, duszpasterzy, iż mamy być blisko powierzonych nam wiernych. Zaraz po ogłoszeniu nakazu przebywania w domu wysłałem wiadomości dźwiękowe i video do moich współpracowników, katechetów, dzieci i młodzieży. Wszystkich zapewniłem o modlitwie. Dzwonię do moich parafian, zwłaszcza do moich współpracowników, którzy pomagają w organizacji życia parafialnego. Jest bardzo ważne, żeby moi parafianie wiedzieli, że proboszcz o nich pamięta, jest blisko ich problemów, troszczy się o nich, jest zainteresowany ich losem, dzieli ich niepokoje. Moi wierni to moja rodzina, przyjaciele. Tu nie ma dystansu między duchownymi i ludźmi świeckimi, co nie oznacza brak szacunku do kapłaństwa. Moi parafianie widzą i doceniają to. Odpowiadają wyrazami wielkiej życzliwości i troski o mnie. Codziennie odbieram kilkadziesiąt informacji od parafian, którzy pytają, jak się czuję i czy wszystko jest dobrze - opowiada duszpasterz.
Ks. Rogulski relacjonuje, jak wygląda sytuacja w jego regionie. - Dzięki Bogu w Lazio (Rzym i okolice) nie mamy tak wielu zachorowań. Na północy Włoch jest o wiele gorzej. W tej chwili w Rzymie i okolicach mamy 3 176 wszystkich zarażonych, co wobec blisko 160 tys. w Italii jest liczbą stosunkowo niską. Niemniej jednak w mojej parafii mamy 4 przypadki zachorowań, a w diecezji kilkanaście. Wolontariusze z mojej parafii pomagają ludziom, którzy nie mogą wyjść z domu: robią im zakupy czy też przynoszą leki. Są także pomocni wobec parafii. W Niedzielę Palmową pobłogosławiłem gałązki palmowe, które zostały potem rozprowadzone po wszystkich ulicach mojej podrzymskiej miejscowości. Oprócz tego, na jednym z wozów ochrony cywilnej umieściliśmy obraz Chrystusa, Najświętszego Zbawiciela, który od wieków jest czczony tu jako cudowny. Byłem bardzo wzruszony, widząc domy przystrojone jak na Boże Ciało i wiernych, którzy chustami pozdrawiali wizerunek Chrystusa, który przemierzał z muzyką religijną emitowaną z samochodu wszystkie ulice parafii. Ten gest był okazją do okazania bliskości modlitewnej i jedności, która teraz jest szczególnie ważna w tym tak trudnym momencie, i którą okazujemy na tysiące sposobów, zwłaszcza poprzez kanały społecznościowe. Dzisiaj otrzymałem dziesiątki podziękowań i wyrazów życzliwości od moich przyjaciół - parafian, którzy odprawiają ze mną Nowennę do Bożego Miłosierdzia poprzez transmisje na Facebooku - opowiada proboszcz.
- Miejmy nadzieje, ze wkrótce wszystko wróci do normy. Będziemy na pewno inni, bardziej ostrożni pod względem higieny, może trochę bardziej odlegli fizycznie, ale bardziej bliscy sercem - kończy ks. Ireneusz.
Ks. Rogulski mówi, że czas epidemii - obok niepokojów - stał się czasem szczególnej bliskości.