Dziś drugi dzień pobytu. Robert Telus dostał SMS-a od córki, która napisała, że przeprasza za wczorajsze łzy. Zrozumiała, że tata zrobił dobrze i jest z niego dumna.
Poseł Ziemi Opoczyńskiej mówi, że decyzja była impulsem serca i zrozumieniem potrzeby. - Ciągle miałem głosy ze starostwa opoczyńskiego i od pani dyrektor drzewickiego Domu Pomocy Społecznej, że brakuje im ludzi. Pomyślałem, że trzeba, bo jesteśmy w momencie wojny. Innej wojny, ale to jest sytuacja wyjątkowa i musimy być razem - mówi R. Telus.
Rozstanie z rodziną nie było łatwe. To zamknięcie się 24 godziny na dobę i nie wiadomo na jak długo. Dwoje najmłodszych dzieci, 9-letni Franciszek i 13-letnia Faustyna bardzo się bały. Żona Małgorzata napisała dziś do męża SMS-a pytaniem: „Jak tam jest?” - Odpowiedziałem, że bosko, bo Pan Bóg jest tutaj - mówi poseł. Rodzina od lat należy do wspólnoty Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie.
Obowiązki wolontariusza to przede wszystkim opieka nad pensjonariuszami. Karmienie, pomoc przy przebieraniu, wymiana pampersa. - Tej wymiany bałem się najbardziej, ale to było moje pierwsze zadanie tutaj. A poza tym bardzo ważne jest bycie i rozmowa z podopiecznymi. Oni potrzebują bycia z nimi. Dziś jedna z kobiet zapytała mnie: „Kiedy się to skończy?”. Najbardziej potrzebowała rozmowy, uspokojenia - wyjaśnia R. Telus.
Rzeczą zrozumiałą jest kwestia bezpieczeństwa. Tylko dzisiaj w drzewickim DPS, gdzie przebywa prawie 70 podopiecznych, kolejne osoby okazały się zarażone. To 7 osób, które sukcesywnie zostanie przewiezionych do jednoimiennego Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. W sumie zarażone zostały 43 osoby. Placówka znajduje się w stanie kwarantanny. - Mamy świadomość zagrożenia. Ale jest także poczucie, że jestem zabezpieczony w odpowiednie środki ochrony osobistej. Powiem, że czuję się bardziej bezpieczny niż w sklepie, gdzie nie wiem, kto stoi przede mną, kto dotykał produktów wcześniej. Jest świadomość, gdzie jesteśmy i jakie są zagrożenia, ale także wiemy, z kim jesteśmy - wyjaśnia poseł.
Drzewicki DPS jest odpowiednio zabezpieczony w środki ochrony. Z pomocą pospieszył m.in. fundusz „Pomagam”, który zorganizował bp Henryk Tomasik, z myślą o pomocy w czasie walki z koronawirusem na terenie diecezji radomskiej. Ale brakuje osób chętnych do pomocy. - Tu pracują wspaniali pracownicy. Oddani podopiecznym, ale potrzebują odpoczynku i chwili na fizyczną, ale także psychiczną regenerację. Oprócz mnie jest jeszcze jeden wolontariusz, Sebastian Katana, wicedyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego „Centrum Edukacji i Rozwoju” w Opocznie oraz dwóch żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Jeśli ktoś czuje jakiś zew w sercu i ma świadomość, że bezpiecznie dla siebie i swoich bliskich może pomóc, niech przemyśli i się zgłosi. W tej tak wyjątkowej chwili bądźmy razem, spieszmy z pomocą - apeluje Robert Telus.