Konkurs literacki "Raport z zagrożonego miasta" ogłasza Ośrodek Kultury i Sztuki "Resursa Obywatelska" w Radomiu.
Resursa czeka na opowiadania konkursowe, a już teraz, na zachętę i dla inspiracji publikuje utwór Elwiry Dzikowskiej o tym, jak życie normalnego stawu zostało wywrócone do góry nogami.
"Otóż pewnego dnia, powiedzmy, że było to we wtorek, (i nie musimy się upierać, że to z pewnością był wtorek, bo mieszkańcom stawu jest najzupełniej obojętne jaki, to był dzień tygodnia), Larwy Muchówki zauważyły, że Ryby nie pływają jak zwykle, tylko śpią do późna. Nie obudziły się na poranny aerobik, nie włączyły radia, żeby posłuchać prognozy pogody, wreszcie, nie przypłynęły na śniadanie, co jest bardzo złym znakiem. Zachowywały się tak, jakby ich w ogóle nie było. W stawie panowały cisza i spokój, które złowrogim bezgłosem wdzierały się w najdalsze jego zakamarki. - To zaraza - krzyknął Najstarszy Karaś, którego mądrość i wiek zdradzał biały, prawie srebrzysty nalot na płetwie oraz głęboka bruzda miedzy szeroko osadzonymi, mądrymi oczami (...) - Przecież wczoraj jeszcze piliśmy espresso w kawiarni na rogu - chrząknął zmieszany czegoś Krąp. - I doprawdy nie widzę powodu, doprawdy nie widzę..., dlaczegóż by Ryby miały spać, prawda - chrząknął jeszcze raz. Larwa Muchówki popatrzyła na niego karcąco. - Nie patrz tak na mnie - żachnął się Krąp. - Kawa to tylko kawa, prawda. Nic innego - dodał patrząc w bok".
- Piszę, bo tak łatwiej znieść to, co się dzieje. Mam nadzieję, że innym też to pomoże. Czekamy na konkursowe utwory i z chęcią zabierzemy się za ich czytanie - zapewnia Elwira Dzikowska, autorka opowieści ze stawu.