- Tak, jak cały rok czekam na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę, tak czekałam na tę Mszę św. A te kilkaset metrów z domu do katedry to była trudna i wyjątkowa pielgrzymka, której nie zapomnę - mówi maturzystka.
Na 22 kwietnia zaplanowana była pielgrzymka maturzystów diecezji radomskiej na Jasną Górę. Organizatorzy nie zmienili terminu. Wobec ograniczeń spowodowanych epidemią koronawirusa zmienili miejsce. Msza św. za maturzystów sprawowana była w katedrze. Przewodniczył jej bp Henryk Tomasik. W świątyni, zgodnie z przepisami, było kilkadziesiąt osób. Eucharystia była transmitowana na stronie internetowej Portalu Diecezji Radomskiej oraz na stronie radomskiej katedry.
- Dzisiaj stajemy z pytaniami, co będzie z maturą. Te pytania wpisują się w sytuację świata i Polski. Kiedy to się skończy? Jak będzie wyglądał świat, jak będzie wyglądało życie społeczne i religijne? Doświadczamy bezradności człowieka. Już wiemy, że człowiek nie jest wszechmocny, nie jest wszechmocna nauka, osiągnięcia techniki w medycynie - mówił biskup radomski.
Homilia bp. Henryka Tomasika:
Po Komunii św., przed błogosławieństwem, reprezentanci maturzystów wypowiedzieli przed figurą Matki Bożej Opiekunki z ołtarza głównego radomskiej katedry Akt zawierzenia.
- To oczywiste, że wybierałam się na pielgrzymkę maturzystów na Jasną Górę. Czekałam na nią od samego początku III klasy. Byłam na Jasnej Górze jako uczestniczka pieszej pielgrzymki naszej diecezji. Ale ta pielgrzymka miała być przede wszystkim dla nas. I tam, na Jasnej Górze, mieliśmy wypowiedzieć słowa Aktu zawierzenia. Epidemia sprawiła, że stało się inaczej. Nasz akt wypowiedzieliśmy w katedrze - mówi Karolina Majchrzak, maturzystka z III LO w Radomiu.
Diecezjalna pielgrzymka w latach poprzednich gromadziła na Jasnej Górze kilka tysięcy maturzystów i opiekunów. W tym roku była Msza św. i kilkadziesiąt osób w Radomiu. Ale była transmisja internetowa, na którą zapraszano abiturientów. - Wypowiadając słowa Aktu zawierzenia czułem, że jestem reprezentantem maturzystów z całej diecezji. Czułem odpowiedzialność. Jako członek Liturgicznej Służby Ołtarza przez te ciężkie dni widziałem, że pomimo tego, że są puste kościoły, to w domach ludzie gromadzą się na modlitwie. Ta bliskość kościoła cały czas jest w naszych sercach. Myślę, że maturzyści bardzo czekali na tę pielgrzymkę i bardzo czekali na tę modlitwę. Mieliśmy być na Jasnej Górze. Niestety życie zweryfikowało nasze plany. Ale wierzę, że Pan Bóg ma w tym swój plan i chce nam przez to coś pokazać i powiedzieć - mówi Artur Kozera, maturzysta z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Radomiu.
- Gdy tylko to się skończy, wybiorę się na Jasną Górę. Byłam na pieszej pielgrzymce. Ale tak, jak dziś rozmawiałam z moją katechetką, ta dzisiejsza pielgrzymka była najtrudniejszą. Jak cały rok czekam na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę, tak czekałam na tę Mszę św. A te kilkaset metrów z domu do katedry to była trudna i wyjątkowa pielgrzymka, której nie zapomnę. Bardzo to przeżyłam i czekałam. Czekałam, by dziś wrócić do świątyni. Wybiorę się na Jasną Górę, gdy tylko to będzie możliwe - zapewnia Kamila Majchrzak, maturzystka z IV LO w Radomiu.
- Nie wiemy, kiedy w tym roku będzie matura. Zapewne dowiemy się już niebawem. Ale po tej Mszy św. czuję się bardziej gotowy. Gotowy nie tylko na egzamin, ale także na to, co przyjdzie potem. Matura to pierwszy krok na drodze ku dojrzałości. Bp Henryk Tomasik bardzo mnie dziś umocnił swym słowem. Zapamiętam jego słowa podkreślające, że bycie dojrzałym to bycie gotowym na wyzwania i myślenie o drugim człowieku - mówi Filip Kobylarczyk, maturzysta z radomskiego Zespołu Szkół Elektronicznych.