Fachowcy mówią, że bezkarność sprawców śmierci ks. Romana Kotlarza rozzuchwaliła ich i przyczyniła się do zabójstwa warszawskiego kapelana Solidarności.
Owa bezkarność przeniosła się także na lata po roku 1989. Bezimienni oprawcy ks. Romana Kotlarza, kapłana, który wziął udział w robotniczym radomskim proteście w czerwcu 1976 roku, a potem w kazaniach wstawiał się za represjonowanymi, zmarli. Nigdy nie osądzono także ich mocodawców.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści