Ks. Krzysztof Sokół został potrącony przez autobus, gdy na motorze jechał z posługą duszpasterską.
Misjonarz w tej chwili wraca do zdrowia, ale czeka go długa rehabilitacja. Ksiądz Sokół, kapłan ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny, pochodzi z parafii pw. MB Nieustającej Pomocy w Starachowicach. Na misje w Papui-Nowej Gwinei wyjechał w 2012 roku. Wcześniej pracował w diecezji Mendi, a obecnie posługuje w diecezji Goroka.
- Gdy jechał na motorze do jednej ze stacji misyjnych, uderzył w niego autobus. Z licznymi złamaniami obu nóg i ręki przez pewien czas przebywał w prowizorycznym szpitalu. Od 8 sierpnia ks. Krzysztof był w domu bp. Dariusza Kałuży MSF w Goroce. Czuje się dobrze, jest w dobrych rękach - ludzkich i Bożych. Jak sam napisał: "Wiem, widzę to i doświadczam tego każdego dnia. Jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczny" - opowiada ks. Karol Kostecki, wikariusz w parafii MB Nieustającej Pomocy w Starachowicach.
Po kilku dniach ks. Krzysztof został przewieziony do szpitala do Kundiawy, gdzie odbyły się operacje dokonane przez doktora ks. Jana Jaworskiego. - Zabiegi trwały bardzo długo. Operacja ręki - 10 godzin, a operacja nogi - ponad 6 godzin. Były bardzo skomplikowane, ale zakończyły się pełnym sukcesem. Z każdym dniem ks. Krzysztof czuje się lepiej. "Czuję moc waszych modlitw. Mogę powiedzieć z całą pewnością, że wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 17 dni, jest wielkim cudem Bożej miłości. Dziękuję wszystkim, którzy modlili się o ten cud" - napisał ks. Krzysztof w pozdrowieniach skierowanych do parafian ze Starachowic - mówi ks. Kostecki.
Misjonarza czeka rehabilitacja na Papui-Nowej Gwinei oraz prawdopodobnie na przełomie października i listopada także w Polsce.
Gdyby ktoś chciał wspomóc leczenie ks. Krzysztofa, może to zrobić, wpłacając ofiarę na konto Prowincjalnego Referatu Misyjnego: 19 1020 4027 0000 1202 0424 2673 z dopiskiem "na rehabilitację ks. Krzysztofa Sokoła".