Prelegent mówił o roli Kościoła i społeczeństwa we współczesnym świecie, który jest zagrożony obojętnością i utratą wartości
Trwa X Tydzień Społeczny w Radomiu, zorganizowany przez Akcję Katolicką Diecezji Radomskiej. Hasłem tygodnia jest: „Aktualność przesłania Prymasa Tysiąclecia w warunkach demokratycznego państwa”. W drugim dniu Tygodnia Społecznego organizatorzy zaprosili na spotkanie z dr hab. Andrzejem Zybertowiczem, prof. UMK w Toruniu oraz parlamentarzystami: Markiem Biernackim (PSL) i Krzysztofem Bosakiem (Konfedreracja). Temat spotkania to: „Relacja Kościół-Naród-Państwo: aplikacja nauczania Prymasa do warunków współczesnej Polski”. Po wykładzie A. Zybertowicza dyskusję panelową moderował Wojciech Dąbrowski, redaktor Polsat News.
Przybyłych na spotkanie do Oratorium św. Filipa Neri przy ul. Grzybowskiej, powitał ks. kan. dr Andrzej Jędrzejewski, diecezjalny asystent Akcji Katolickiej.
Prelegent mówił o roli Kościoła i społeczeństwa we współczesnym świecie, zagrożonym obojętnością i utratą wartości. A. Zybertowicz przywołał słowa Prymasa: „ Jakże ważna jest świadomość, że jesteśmy na służbie temu Narodowi, który przez całe wieki przygotował nam ojczysta ziemię, na której wypada nam dzisiaj żyć”. Prymas pisał te słowa, gdy „Naród miał zamknięte usta”. Dziś, jak podaje Zybertowicz, naród ma problem ze sobą poprzez zgiełk i indyferentyzm.
Powołując się na dziedzictwo Prymasa, prelegent podkreślał, że rodzina jest rzeczywistością bardziej trwałą od narodu. - Bowiem rodzina potrafi przetrwać kryzys narodu, podczas gdy naród, jak się wydaje, potrafi przetrwać kryzys rodziny. W tym świetle łatwiej zrozumieć, dlaczego dzisiaj tak łatwo atakowana jest rodzina. Atakowana jest nie bez sukcesu. Z jednej strony rodzina jest poddana współczesnym przemianom technologicznym, a z drugiej jest poddana totalnemu atakowi przez ideologie gender, przez ideologie konsumpcyjne i inne formy kosmopolityczne. Ta trwałość już jest wątpliwa, a nawet niewątpliwa jest chybotliwość narodu, rodziny i państwa.
A. Zybertowicz przypomniał, że w 1981 roku Kardynał mówił iż: „Kościół i naród są tak mocno ze sobą zrośnięte, że są to jakby dwie dłonie wzajemnie się obejmujące”. - W czasach presji to zrośniecie było faktem. Ta bliskość była faktem i tę bliskość widzimy w pismach Prymasa, i w pismach św. Jana Pawła II, i w czynach ludzi - zapewniał.
Zdaniem prelegenta sednem tego kryzysu jest strukturalne zatrucie przestrzeni informacyjnej. - To przestrzeń, w której nie umiemy odróżnić prawdy od fałszu, dobrego od złego, ważnego od nieważnego. Jest to przestrzeń ciągłego przeciążenia bodźcami informacyjnymi, nawet przebodźcowania. Pod hasłami ubóstwienia rozumu panuje chaos, zgiełk, niemoc, sytuacja, w której przestrzeń informacyjna oddziela nas od rzeczywistości. Informacje płynące z tabletów i seriali filmowych nie mówią nam jaki jest świat. Efektem tego wszystkiego jest polaryzacja i dezinformacja. Było przekonanie, że naród przetrwa każdą zbrodniczą siłę. Nie, bo nastąpiło pewne technologiczne zerwanie międzypokoleniowej transmisji kulturowej.
Podsumowując swoje wystąpienie A . Zybertowicz zaproponował, aby przez pryzmat sytuacji rodzinnej odczytać znaki czasu. - Wielu z nas w Polsce żyje w takim dostatku, w jakim nigdy poprzednie pokolenia nie żyły. Wielu z nas ma większe mieszkania i lepsze samochody, wielu z nas ma wyższy poziom bezpieczeństwa socjalnego, a dzieci jest mniej, a swoich starców - rodziców, dziadków - wysyłamy do domów opieki. Jak mieliśmy małe mieszkania, małe dochody, to byliśmy skłonni do poświęceń - wychowywania dzieci, a starców nie wypędzaliśmy z domów. Gdy mamy większe dochody, większą swobodę, więcej wolności i większe mieszkania to nie ma w nich miejsca dla dzieci i dla starców. Niezależne od tego, że potrzebna jest lepsza, głębsza polityka rodzinna ze strony państw, potrzebne jest, żeby ponad podziałami, chociażby w sprawach rodzinnych budować dobre działania.