Byli to Eliezer Geller i Aron Carmi Chmielnicki.
W wyniku powstania, które wybuchło 19 kwietnia 1943 r. i trwało do 16 maja, zginęło i zostało zamordowanych 12 tys. Żydów, a większość z 60 tys. osób znajdujących się wówczas w getcie wywieziono do obozu koncentracyjnego na Majdanku i obozów pracy w Poniatowej.
- W powstaniu w getcie warszawskim walczyli również opocznianie. Jednym z nich był Eliezer Geller, urodzony w 1918 roku. Jego ojciec przeniósł się do Opoczna z Warszawy i tutaj założył sklep "ze wszystkim" pod nazwą "Renoma". Eliezer zaangażował się w ruch młodzieżowy "Gordonia". Był absolwentem Wyższej Szkoły Handlowej w Łodzi. Brał udział w kampanii wrześniowej. Dostał się do niewoli pod Kutnem. W 1940 r. wraz z innymi jeńcami pochodzenia żydowskiego przeniesiony został do warszawskiego getta. Utrzymywał kontakty ze znajomymi i rodziną w Opocznie. W czasie okupacji pod zmienionym nazwiskiem często odwiedzał rodzinne miasto. Były to krótkie, utrzymywane w tajemnicy przyjazdy. W getcie został jednym z najbardziej zaangażowanych konspiratorów Żydowskiej Organizacji Bojowej. Uczestniczył już w pierwszej zbrojnej akcji oporu Żydów w dniach 18-22 stycznia 1943 r., kiedy to bojowcy Mordechaja Danielewicza, późniejszego przywódcy powstania, zaatakowali kolumnę Niemców eskortujących mieszkańców getta na Umschlagplatz. W początkach kwietnia Geller został mianowany na dowódcę obszaru zakładów Tobenns Schultz, który był jednym z trzech obszarów obronnych, obok terenu getta centralnego i terenu producentów szczotek. Podczas powstania dowodził 8 z 22 grup bojowników walczących w rejonie Nalewek, Miłej, Gęsiej i Zamenhoffa. 29 kwietnia (według innych źródeł 27 kwietnia) wyprowadził kanałami na aryjską stronę ok. 40 powstańców. Do listopada 1943 r. ukrywali się m.in. w fabryce celuloidu na warszawskiej Pradze. Na skutek pożaru prawie wszyscy zginęli. Poparzony Geller wymknął się. Pod koniec 1943 r. został zamordowany w KL Auschwitz - opowiada Lidia Świątek-Nowicka, historyk z Muzeum Regionalnego w Opocznie.
Z E. Gellerem współpracował Aron (Aharon) Carmi Chmielnicki. - Urodził się 20 lipca 1921 r. w Opocznie. Tutaj ukończył cheder, szkołę powszechną i hebrajską szkołę Tarbut. Podobnie jak Geller należał do syjonistycznej organizacji "Gordonia". Gdy w listopadzie 1940 r. Niemcy utworzyli w Opocznie getto, znalazła się w nim cała jego rodzina. 5 stycznia 1943 r. wyruszył z getta opoczyńskiego ostatni transport do obozu zagłady w Treblince. Aron i jego brat Mosze wyskoczyli z transportu. Aron Chmielnicki przeżył skok. Przedostał się do getta warszawskiego. Skontaktował się z E. Gellerem. Spotkanie to tak wspominał: "Eliezer przedstawił mi organizacje walki w getcie. Dał mi pistolet parabellum i opowiedział, że wielu przyjaciół byłoby bardzo szczęśliwych, mogąc mieć broń w ręku. Poinformował mnie, że od tej pory jestem członkiem Żydowskiej Organizacji Bojowej. Rozpoczęliśmy wojnę w getcie. Zakopywaliśmy miny, przebijaliśmy przejścia, żeby przygotować drogi ucieczki i przemieszczania się, szkoliliśmy się w strzelaniu. Byliśmy jedynymi, którzy pozostali z wielkich rodzin, i przysięgliśmy zemstę. My nie pójdziemy jak stado na rzeź". Chmielnicki walczył w powstaniu do końca kwietnia. Udało mu się opuścić getto. Schronił się wraz z innymi w lasach, w Łomiankach pod Warszawą. Potem walczył w oddziale partyzanckim koło Wyszkowa. Był członkiem oddziału partyzanckiego im. Mordechaja Anielewicza. Z 80 bojowników, którym udało się wyjść kanałami z getta, przeżyło 20. Aron Carmi Chmielnicki po wojnie przyjechał do Opoczna, które wkrótce opuścił. W 1945 r. wyemigrował z Polski do Palestyny. Zmarł w listopadzie 2011 r. w Tel Mond w Izraelu - mówi L. Świątek-Nowicka.
Aron Carmi Chmielnicki.