80 lat temu w obozie śmierci w Auschwitz zmarł, jak go nazywano, św. Franciszek z Radomia, dziś błogosławiony męczennik okresu II wojny światowej.
Wygłodzony i osłabiony od nadmiernej pracy oraz bestialsko pobity kijem przez vorarbeitera Nitasa zmarł w szpitalu obozowym w 1941 roku. Jego ciało spalono w krematorium. "Nie udało się nam uratować tego człowieka. Nie poznaliśmy na czas jego wielkości. Był już zbyt słaby. Ubył nam towarzysz w walce ze złem, ksiądz, który nie tylko Słowo Boże, ale i każdy zdobyty kęs chleba niósł między nas. Chleb ten na równi ze Słowem Bożym podnosił zwątpiałe głowy w górę. Nawet w Auschwitz ks. Strzelecki kazał wierzyć w człowieczeństwo" - napisał we wspomnieniach "Kamienna Golgota" współwięzień ks. Strzeleckiego ks. Konrad Szweda.
Przyszły męczennik wychowywał się w parafii Jastrząb koło Szydłowca. Tu często modlił się przed obrazem Matki Bożej Bolesnej. - Ksiądz Strzelecki urodził się 10 czerwca 1896 r. w miejscowości Poniemoń na Suwalszczyźnie. Był spokrewniony ze sławnym podróżnikiem i badaczem Australii Pawłem Edmundem Strzeleckim. Dwuletnią szkołę początkową ukończył w Szydłowcu. Do klasy trzeciej uczęszczał w Warszawie. Potem przeniósł się do Gimnazjum Państwowego w Radomiu. Po jego ukończeniu wstąpił do Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Święcenia kapłańskie otrzymał 21 grudnia 1918 r. z rąk bp. Pawła Kubickiego - opowiada pochodzący z Jastrzębia historyk ks. prał. Albert Warso, pracownik watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
Ksiądz Warso jest wielkim propagatorem postaci, świętości i dokonań ks. Strzeleckiego. We współpracy z ks. kan. Zbigniewem Tuchowskim, proboszczem w Jastrzębiu, opracował książeczkę pt. "Kapłan według Serca Bożego". Przy jej pomocy można odprawić nowennę do błogosławionego męczennika. Jej tekst zatwierdził bp Marek Solarczyk. Jako pierwsi odprawili ją parafianie w Jastrzębiu. - Tą nowenną modlili się ludzie w naszej parafii. Modliliśmy się i my w kościele aż do dnia 80. rocznicy śmierci męczennika - mówi ks. Tuchowski.
Wśród pamiątek po męczenniku zachował się znamienny wpis Bolesława Strzeleckiego, dedykowany proboszczowi z Jastrzębia: "Czcigodnemu Księdzu Proboszczowi Leonowi Tarło w dowód czci i przywiązania ofiaruje Jego parafianin Bolesław Strzelecki".
W 1923 r. ks. Strzelecki otrzymał dyplom doktora prawa kanonicznego na Uniwersytecie Warszawskim i został mianowany prefektem szkół powszechnych w Radomiu i wizytatorem religii.
6 września 1935 r. został rektorem kościoła Świętej Trójcy w Radomiu. Odrestaurował wielki ołtarz i ołtarze boczne. Kupił też witraże i grotę z rzeźbą Matki Bożej Niepokalanej. Gdy wybuchła II wojna światowa, podtrzymywał na duchu ludzi załamanych. Jeszcze bardziej rozwinął działalność charytatywną. Rozdawał potrzebującym odzież i żywność. Obdarowani z wdzięczności wypisywali na drzwiach jego domu różne hasła, m.in.: "Niech żyje ks. Strzelecki", "Święty ksiądz", "Ojciec ubogich" czy "Przyjaciel dzieci".
Księdza Bolesława aresztowano po raz pierwszy już 27 października 1939 roku. - Został aresztowany wraz z grupą najwybitniejszych mieszkańców Radomia. Wtedy powiedział do niemieckiego żołnierza, który chciał go zastrzelić: "Jeśli taka wola Boża, to ja się na nią zgadzam" - mówi ks. Warso.
Więcej w wydaniu papierowym "Gościa Radomskiego AVE" nr 19 na 16 maja.
Dedykacja dla proboszcza parafii Jastrząb została napisana w 1917 r. w książce ks. Antoniego Kasprzyckiego pt. "Manuale Liturgicum in usum Alumnorum et Sacerdotem".