Jego organizatorami są Rycerze Kolumba z rady 14004 w Radomiu.
W lipcu modlitwa ta miała miejsce w kościele pw. Chrystusa Króla przy ul. Orląt Lwowskich. Rozpoczęła ją się Msza św. pod przewodnictwem ks. kan. Wiesława Lenartowicza, proboszcza parafii pw. MB Częstochowskiej, kapelana Rycerzy Kolumba, który podczas Eucharystii modlił się w intencji obecnych w świątyni.
Obok ołtarza ustawiony był obraz bł. ks. Michaela J. Mcgivney’a. Pod tym obrazem można było składać kartki z intencjami. Powierzono je później Matce Bożej podczas różańcowej modlitwy.
Homilię wygłosił proboszcz ks. kan. Marcin Andrzejewski, w której podkreślił: - Jeśli droga mojego życia nie prowadzi do Kościoła, inaczej mówiąc do Pana Boga, to dokąd prowadzi? Módlmy się o to, abyśmy my sami byli silni Panem Bogiem i tę wiarę umieli pięknie swoim bliskim przekazywać.
Po Mszy św. obecni wysłuchali krótkiej konferencji, która była jednocześnie świadectwem pana Artura, nałogowego hazardzisty, który nie gra już od 10 lat. Jego przygoda z hazardem rozpoczęła się niewinnie od gry w karty, na niewielkie pieniądze, później było kasyno. Problem zaczął się, gdy zaczęło brakować pieniędzy i zaczęło się wynoszenie z domu wartościowych przedmiotów. Kiedy żona i rodzice zorientowali się, co się dzieje, zmusili pana Artura do spotkania z psychologiem. Spotkania nie przyniosły żadnego efektu, a tymczasem jego małżeństwo niemal się nie rozpadło. Pani psycholog dała mu adres poradni, która funkcjonuje przy jednym z radomskich kościołów. Byli tam alkoholicy, narkomani, hazardziści. Jak powiedział prelegent, opowiedział wszystko o sobie i postanowił, że więcej tam nie wróci. Poradnia była przy kościele, więc poszedł się pomodlić.
- Ja, człowiek wierzący, poszedłem do kościoła, żeby się pomodlić, żeby się wszystko ułożyło i zapytać Pana Boga, co ja mam zrobić? Wtedy wydarzyło się coś dziwnego, doznałem pewnego olśnienia, to było dla mnie coś metafizycznego. Zobaczyłem, jak cierpią z mojego powodu - żona dzieci, rodzice. Pojechałem do żony, bo byliśmy w separacji, i postanowiłem, że odpowiem jej na wszystkie pytania. I tak było. Później jeszcze raz poszedłem do kościoła prosić Boga o pomoc. I przestałem zupełnie myśleć o hazardzie i tak jest do dzisiaj - mówi. Życie pana Artura wróciło do normy. Wrócił do rodziny i wszystko dobrze się układa. - To nie stało się natychmiast, to trwało. Ale byłem spokojny, bo zawierzyłem się Panu Bogu. Trzeba Mu zaufać i poddać się woli Bożej. Mogłem zacząć żyć, wyrwać się ze szponów nałogu. Trzeba pokładać nadzieję w Panu Bogu - zapewnia pan Artur.
Konferencję podsumował ks. W. Lenartowicz: - Każdy grzech to niewola. Podstawowy problem zniewolenia jest taki, że dopóki nie będziemy chcieli zawierzyć siebie Panu Bogu całkowicie, stanąć w prawdzie, lub nie uznamy, że zło to jest naprawdę zło, to się nie wyzwolimy.
Po konferencji obecni w świątyni mężczyźni wyruszyli z niej procesyjnie pod krzyż, ustawiony na terenie osiedla, odmawiając po drodze Litanię do św. Józefa. Na czele procesji niesiony był krzyż, a za nim obraz bł. ks. Michaela J. McGivneya. Pod krzyżem w modlitwie różańcowej polecano Matce Bożej wspomniane intencje, jak również modlono się za rodziny, ojczyznę i Kościół w Polsce, proszono o szczęśliwe i bezpieczne wakacje, o ustanie pandemii.
Ksiądz Michael McGivney rozpoczął posługę kapłańską w Boże Narodzenie, w roku 1877, jako wikariusz w parafii Najświętszej Maryi Panny w New Haven. Początki pracy duszpasterskiej nowo wyświęconego księdza McGivney były naznaczone trudnościami, wieloma napięciami i zmaganiami z irlandzką klasą robotniczą, której przyszło mu służyć. Kapłan poświęcał wiele czasu młodym ludziom. To właśnie ich uczył katechizmu i zakładał stowarzyszenia do walki z alkoholizmem.
W 1881 wraz z kilkoma parafianami zaczął rozważać ideę stworzenia bratniego towarzystwa w kościele. W czasie, kiedy wiele parafialnych klubów i stowarzyszeń zaczynało swoją działalność wśród parafian, młody kapłan z kościoła Najświętszej Maryi Panny w New Haven czuł, że musi istnieć jakaś droga, aby wzmocnić religijność wśród wiernych, a przy okazji dostarczyć finansowej pomocy dla najbardziej potrzebujących, głównie dla rodzin zdziesiątkowanych przez choroby, albo śmierć żywiciela rodziny.
29 marca 1882 roku przedstawiciele stanu Connecticut formalnie zalegalizowali działalność Zakonu Rycerzy Kolumba. Główne hasła tej organizacji w roku 1882 brzmiały: "Jedność i Miłosierdzie", natomiast "Braterstwo i Patriotyzm" zostały dodane w późniejszym czasie.
W kwietniu 1882 r. Ks. McGivney uzyskując poparcie biskupa McMahon, wystosował pismo do wszystkich kapłanów w diecezji, w którym odradzał katolikom wstępowania do jakichkolwiek tajnych organizacji, a jednocześnie zachęcał do wstąpienia w szeregi Zakonu Rycerzy Kolumba, który mogłaby im przynieść pożytek w czasach, kiedy choroby i śmierć dziesiątkowały społeczeństwo.
Ks. Michael, który był wątłego zdrowia w styczniu 1890 roku zachorował na zapalenie płuc. Jego stan ciągle się pogarszał. Zmarł w tym samym roku 14 sierpnia. Miał wtedy 38 lat.
W 1997 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny. W marcu 2008 roku papież Benedykt XVI zatwierdził dekret o heroiczności cnót ks. Michaela, a 27 maja 2020 roku papież Franciszek uznał cud za jego wstawiennictwem. Beatyfikacja odbyła się 31 października 2020 roku.