Wyruszyli tradycyjnie sprzed gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu. Pojutrze wejdą na Jasną Górę z pieszą pielgrzymką radomską.
Po raz drugi biegnie ks. Wojciech Pawłowski, wikariusz radomskiej parafii bł. Annuarity i św. Michała. - Jesteśmy tu ze względu na Chrystusa. Będziemy Go pokazywać innym, nie mówiąc żadnego słowa. Ludzie, którzy nas będą spotykali na trasie, powiedzą: to są ludzie, którzy nie wstydzą się przyznać do Jezusa. To będzie nasze wyznanie wiary - powiedział w homilii ks. Wojciech.
Mszy św., sprawowanej w przyseminaryjnym kościele Chrystusa Kapłana, przewodniczył ks. Piotr Popis, proboszcz parafii Skotniki, jeden z pomysłodawców pielgrzymki. Ks. Piotr pobiegł po raz 8. Dwa lata przerwy w udziale to był czas, gdy przebywał na misjach w Afryce.
- Formalnie Pielgrzymka Biegowa wyruszyła po raz dziesiąty, ale Tadeusz Kraska biegnie na Jasną Górę już po raz jedenasty. - To nasza dziesiąta diecezjalna pielgrzymka biegowa. Ale pomysł zrodził się wcześniej, gdy prywatnie pobiegliśmy na Jasną Górę. To był nasz wspólny pomysł z ks. Piotrem Popisem. Fantastyczna sprawa i fantastyczni ludzie. Widać uśmiechnięte twarze, uzupełniamy brakujące kalorie i już chcemy biec - mówi Tadeusz Kraska, prezes Stowarzyszenia "Biegiem Radom!". - Pielgrzymkę organizujemy ze stowarzyszeniem i gronem wspaniałych ludzi. Dochodzi ważny moment trzeźwościowy, tym bardziej że sierpień to miesiąc abstynencji. Technicznie jest to sztafeta, gdzie każdy według sił określa ilość przebiegniętych etapów. Od ubiegłego roku zmieniliśmy rytm, ze względu na pandemię zawęziliśmy ilość osób. Biegnie nas w tym roku 31 osób, ale idea biegu sztafetowego pozostaje. Są liderzy prowadzący na odcinkach i pozostali biegnący. Mamy w tym roku nową grupę, tzw. grupę seniorów. Starsi biegają wolniej, więc to dla nich. Ale będą wspólne momenty: modlitwy, Różańca i Koronki. Wtedy tempo będzie wolniejsze, by obie grupy były razem - wyjaśnia T. Kraska.
W tym roku w pielgrzymce nie uczestniczy Iwona Szczepanik. Przyszła jedynie ich pożegnać. - Jestem w stanie błogosławionym i bieg jest już niemożliwy. Ale wcześniej biegłam już w ciąży, ale to był jej początek. Będę modlić się za pielgrzymów biegowych. Łączę się z nimi w modlitwie, rozważaniach i trudzie, bo to bardzo duży wysiłek - mówi pani Iwona.
Na Jasną Górę biegnie za to Monika Zygmańska, i to już po raz 6. - To wciąga niesamowicie, a jednocześnie jest kwestia podziękowania i poproszenia o siły na dalsze lata - wyjaśnia biegaczka.
Biegaczy poprzedza samochód z nagłośnieniem, z którego słuchają konferencji. Jadą inne samochody zaplecza. A biegnący księża mają też co robić, bo to w końcu opieka duszpasterska. - Biegnę po raz drugi. Byłem zauroczony rok temu, kiedy modliliśmy się biegnąc. Niesamowite jest to, że pojawiały się w trakcie biegu prośby o spowiedź. Spowiadałem, biegnąc. Podbiegały też osoby i prosiły o rozmowę duchową. To pokazuje nam, duszpasterzom, jak potrzebne jest towarzyszenie chociażby biegaczom na takich pielgrzymkach biegowych - podkreśla ks. Pawłowski.