Impreza została zorganizowana po raz drugi. Myśli o jej organizowaniu i programie towarzyszą trzy okazje, ale nie tylko.
Pierwszą okazją jest Święto Wojska Polskiego. - Obchodzimy je 15 sierpnia, bo tak było przed II wojną światową. A wiemy, że komuniści zabrali to święto żołnierzom, a dla wszystkich Polaków ten dzień uczynili dniem roboczym. Dopiero po 1989 r. znów cieszyć możemy się uroczystością, a żołnierze swoim świętem. Druga okoliczność to 101. rocznica Bitwy Warszawskiej, Cudu nad Wisłą, który uratował przed czerwoną nawałą nie tylko Polskę, ale też Europę. Trzecia okazja to pamięć o żołnierzach wyklętych, którzy - widząc, co przyniósł komunizm - nie złożyli broni, poświęcili zdrowie, a nierzadko życie. Upamiętniamy ich Biegiem Wilczym Tropem, w którym biegną dzieci, młodzież i dorośli - mówi poseł Robert Telus, jeden z organizatorów pikniku.
Oprócz parlamentarzysty organizatorem pikniku byli Powiat Opoczno, Fundacja "Dar dla potrzebujących" oraz Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
W programie, w części oficjalnej, były złożenie wieńców i wiązanek kwiatów przy pomniku Wdzięczności w centrum miasta, a potem piknik i wspólna zabawa nad miejscowym zalewem. W programie "Pikniku militarnego służb mundurowych" znalazły się Turniej Piłki Siatkowej o Puchar Dyrektora KOWR Janusza Ciesielskiego, IX Bieg Tropem Wilczym, pokazy straży pożarnej i pogotowia ratunkowego, występy artystyczne oraz dwa koncerty - Lecha Makowieckiego i zespołu Fabryka.
Bieg Tropem Wilczym podzielono na kilka kategorii - 3 dla najmłodszych oraz open. - Cieszy nas udział tak licznej grupy dzieci i młodzieży, mimo okresu wakacyjnego. To znak, że chcą dbać o formę, ale także kultywować pamięć. W grupie open biegli żołnierze i przedstawiciele innych służb mundurowych oraz zawodnicy czynnie uprawiający biegi. Poziom sportowy jest ważny, ale nie najważniejszy. Najważniejsza jest pamięć i w tym sensie trzeba powiedzieć, że zwycięzcą jest każdy, kto wziął udział w biegu - podkreśla Marcin Baranowski, starosta powiatu opoczyńskiego, który pobiegł w grupie open i przybiegł w czołówce stawki.
- Pobiegłem drugi raz, bo lubię biegać. Ale chciałem także, żeby pamiętać o bohaterach - mówi 9-letni Aleksander Białek z grupy najmłodszych biegaczy.
- Piknik militarny to również atrakcje kulinarne i obok tego okazja do zaszczepienia się. I wreszcie wymiar charytatywny. Zbieramy pieniądze na pomoc opoczniance Gosi. Gosia ma męża i córkę, której nie dane jej było nigdy zobaczyć. 30 grudnia 2019 r. trafiła do szpitala, żeby urodzić swoją ukochaną córeczkę. Maja przyszła na świat przez cesarskie cięcie, ale Gosia niestety zaraz po porodzie dostała wylewu krwi do mózgu i od 31 grudnia 2019 r. jest w śpiączce - opowiada R. Telus.