W kościele pw. św. Stefana na radomskim Idalinie odbył się kolejny, comiesięczny Męski Różaniec.
Jak podkreśla ks. Andrzej Jędrzejewski, proboszcz parafii św. Stefana, świątynia - w zamyśle bp. Edwarda Materskiego, pierwszego biskupa radomskiego, i ks. Stanisława Makarewicza, twórcy parafii i budowniczego kościoła - miała być pomnikiem wdzięczności Panu Bogu za kard. Stefana Wyszyńskiego.
- Cieszymy się, że modlimy się właśnie tutaj, w tym wyjątkowym miejscu naszego miasta i diecezji, tydzień przed beatyfikacją kard. Stefana Wyszyńskiego - mówi ks. kan. Wiesław Lenartowicz, kapelan Rycerzy Kolumba, organizatorów męskiej modlitwy.
Mszy św., która rozpoczęła spotkanie, przewodniczył ks. Gabriel Marciniak, proboszcz i kapelan Rycerzy Kolumba w radomskiej parafii MB Bolesnej. Kazanie wygłosił ks. Andrzej Jędrzejewski. - Sztuką jest umierać za ojczyznę, ale największą sztuką jest dobrze dla niej żyć - mówił ks. Jędrzejewski, przywołując nauczanie Prymasa Tysiąclecia. - Mamy obowiązek kochać ojczyznę, ale mamy też obowiązek pytać, jaka ma być ta ojczyzna - mówił kaznodzieja.
Wśród obecnych na Męskim Różańcu był Mateusz Prasek, rycerz Kolumba z parafii MB Częstochowskiej w Radomiu. - Traktuję na serio wezwanie na nasze comiesięczne spotkania: „Zabierz syna. Nie zapomnij o ojcu”. Biorę udział w tej modlitwie w kolejnym radomskim kościele. Jeśli jest taka możliwość, zabieram ojca, a kolejny raz modli się z nami mój sześcioletni syn Antoni. On już zna na pamięć najważniejsze modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś, Maryjo” i według mnie doskonale rozumie ich sens - mówi M. Prasek.
Ksiądz Jędrzejewski jest specjalistą w dziedzinie katolickiej nauki społecznej, jej wieloletnim wykładowcą w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu. - Zdumiewa, jak bardzo aktualne jest społeczne nauczanie Prymasa Tysiąclecia. On był specjalistą w dziedzinie katolickiej nauki społecznej. W okresie komunizmu, z uwagi na warunki ustrojowe, to nauczanie kard. Wyszyńskiego było nierealizowalne. Pozostawało w sferze refleksji teoretycznej. Po upadku minionego ustroju, wiele środowisk odwoływało się do katolickiej nauki społecznej. Ale potem to nie przekładało się na konkretną realizację. Ostatecznie nad tym nauczaniem zaległa cisza, a dziś można spotkać stanowiska po prostu mu wrogie. Nauczanie prymasa nadal jest dziedziną ważną, aktualną i nieodkrytą - uważa ks. Jędrzejewski.
Gromadzący się na comiesięcznych Męskich Różańcach mężczyźni modlą się za rodziny, ojczyznę i Kościół. - Te trzy tematy wpisują się w nauczanie kard. Wyszyńskiego. On mówił o zagrożeniach dla rodziny, dla jej jedności i nierozerwalności, które są wciąż aktualne. Nadal ważną sprawą są kwestie jej statusu ekonomicznego, a obok tego problemem jest demografia - mówi ks. Jędrzejewski. Znawca nauczania kard. Wyszyńskiego odwołuje się również do kwestii patriotyzmu. - Myśląc o ojczyźnie, kard. Wyszyński mówił, że po Bogu Polska to jego największa miłość. „Polskę kocham bardziej niż własne serce” - mówił prymas. On, tak łagodny i delikatny w swych reakcjach i ocenach, zdecydowanie sprzeciwiał się, gdy pojawiały się próby obrzydzania historii Polski, gdy młodemu pokoleniu próbowano odbierać dumę i miłość do ojczyzny. To działo się za czasów jego działalności. Ale to nie ustało i potem. Wciąż obecna jest tzw. pedagogika wstydu. I w tym wymiarze nauczanie Prymasa Tysiąclecia jest wciąż aktualne - mówi ks. Jędrzejewski.
Jeśli chodzi o Kościół w nauczaniu Prymasa Tysiąclecia, proboszcz parafii na radomskim Idalinie zauważa, że pewne aspekty tej sfery są dziś trudniejsze niż wówczas. - Mówienie o miłości do Kościoła jest dziś trudniejsze niż za jego czasów. Obrzydzanie działalności Kościoła jest dziś większe i skuteczniejsze. Niechętne Kościołowi media, a tych jest większość, mają o wiele większą siłę, by skutecznie blokować informacje o dobru, jakie czyni Kościół, i pokazywać jedynie zło i grzech. Mimo to trzeba mówić o Kościele jako miejscu, w którym jest obecny działa sam Jezus Chrystus, także mimo naszych grzechów i słabości.
Po Eucharystii konferencję o powrocie uwięzionego przez komunistyczne władze obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, który nawiedzał polskie parafie, a który wrócił na szlak nawiedzenia w Radomiu w 1972 r., mówił ks. prof. Adam Maj, filipin.
Potem uczestnicy Męskiego Różańca przeszli pod krzyż misyjny, ustawiony obok kościoła. Tutaj modlitwie przewodniczył ks. Wiesław Lenartowicz. Na koniec, po odśpiewaniu Apelu Jasnogórskiego, błogosławieństwa udzielił ks. Andrzej Jędrzejewski.