Spotkał błogosławionych

Uczył się w liceum, gdy odwiedził matkę Elżbietę Różę Czacką. - Ojcem matki Elżbiety Róży był Feliks Czacki. Jego brat Tadeusz był ojcem mojej babci Aleksandry. Matka Elżbieta Róża była siostrą stryjeczną mojej babci - wyjaśnia Andrzej Jelski.

Pan Jelski żałuje, że nie mógł być podczas beatyfikacji matki Elżbiety Róży Czackiej  w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej. - Przebieg nabożeństwa obserwowaliśmy z żoną w telewizji. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Wzruszyło nas, że fotografia błogosławionej była pokazana w oknie. Po obu stronach były okiennice. Z tego okna wychylała się taka bardo radosna. Podczas spotkania z matką Elżbietą Różą wyczułem, że to jest niecodzienna osoba. Jako młody chłopiec wyczułem coś, nie powiem niezwykłego, ale coś niecodziennego w osobowości matki Elżbiety - w jej zachowaniu, w chodzie, uśmiechu, takich spokojnych gestach. Nie było w tym czegoś gwałtownego. Była to osoba bardzo skupiona. Niewątpliwie była to jakaś wielka dobroć. Głos miała cichy, spokojny, serdeczny. Taka była wewnętrznie i to wszystko emanowało z niej - mówi A. Jelski.


Więcej w wydaniu papierowym "Gościa Radomskiego AVE" nr 39  na 3 października.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..