- Dziękujemy za ofiary ich życia. Za to, że nie szczędzili swojego młodego wieku i zdrowia po to, byśmy mogli dziś żyć w wolnej ojczyźnie i mówić po polsku - mówił ks. Piotr Woszczyk COr.
W uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Radomiu zaprosiło na Mszę św. do kościoła pw. św. Katarzyny (klasztor ojców bernardynów) przy ul. Żeromskiego w Radomiu. W czasie Eucharystii, której przewodniczył ks. ppor. Piotr Woszczyk COr, kapelan 62. batalionu Lekkiej Piechoty Obrony Terytorialnej w Radomiu, modlono się w intencji poległych Orląt Lwowskich, synów ziemi radomskiej.
Rozpoczynając Eucharystię ks. Piotr powiedział: - Jesteśmy wdzięczni całemu szeregowi pokoleń, tym wszystkim, którzy żyli przed nami, którzy mieli taką zdolność i umierali ze słowami miłości do ojczyzny na swoich ustach. Dziękujemy za ofiary ich życia. Za to, że nie szczędzili swojego młodego wieku i zdrowia po to, byśmy mogli dziś żyć w wolnej ojczyźnie i mówić po polsku.
W homilii kapelan nawiązał do analogicznej modlitwy za Orlęta w tym samym kościele. - Gromadzimy się w świątyni ojców bernardynów, jak niemal 100 lat temu, w tym samym miejscu. Wtedy zapraszał plakat na nabożeństwo żałobne w intencji poległych w walce - i było w oryginale napisane - „o wolność ojczyzny”. Ale czyjaś ręka to przekreśliła i napisała, chyba żeby nikt nie miał wątpliwości, o jaką ojczyznę chodzi - „w intencji poległych w walce o Polskę”. Plakat zapraszający na naszą uroczystość był inspirowany tamtym plakatem.
W homilii kapłan przypomniał historie walki o Lwów z lat 1918–1920 w czasie wojny polsko-ukraińskiej, a później polsko-bolszewickiej. - Obrona Lwowa w czasie wojny polsko-bolszewickiej miała miejsce, gdy I Armia Konna pod dowództwem Budionnego nacierał na Lwów. Również wtedy społeczeństwo stanęło do obrony swojego miasta. Bitwa pod Zadwórzem na przedpolu Lwowa, w której 17 sierpnia 1920 roku zginęło 318 z 330 walczących ochotniczo Orląt Lwowskich, powstrzymało wówczas natarcie bolszewików na Lwów. Tak naprawdę został powstrzymany zalew ateistycznego komunizmu na dalszą część Europy. Dobro pokonało zło – powiedział. Kończąc homilię kapelan podkreślił, że nasza obecność w tej świątyni i modlitwa za poległych jest naszą wdzięcznością dla tych młodych bohaterów.
W uroczystości udział wzięli członkowie i sympatycy Towarzystwa, poczty sztandarowe, grupa rekonstrukcyjna z VI LO w Radomiu, przedstawiciele wojska, parafianie.
Po zakończeniu Mszy św. na cmentarzu przy ul. Limanowskiego w Radomiu został poświęcony odnowiony nagrobek Orlęta Lwowskiego Mieczysława Twarowskiego.
- Nagrobek został odnowiony z funduszy IPN Biura Upamiętniania Walki i Męczeństwa Narodu Polskiego. Inicjatywa wyszła od Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oddział w Radomiu. - Takim pierwszym krokiem było umieszczenie śp. Mieczysława Twarowskiego, radomianina, który poległ w 1918 roku w wojnie polsko-ukraińskiej w obronie Lwowa, w ewidencji weteranów Walk o Niepodległość Polski. To umożliwiło staranie się o dotację, która została przyznana w tym roku - powiedział Józef Szczepanik, członek zarządu TMLiKP-W w Radomiu.
Na płycie grobu widnieje wyryty fragment wiersza Gustawa Daniłowskiego „Warszawa”: „Jest czynów ludzkich podniosła sfera, że można ginąć, lecz się nie umiera”.
Mieczysław Twarowski poległ w obronie Lwowa. Był legionistą I Pułku Ułanów Krechowickich. Urodził się w Radomiu. Kończył słynną radomską handlówkę, polskojęzyczną szkołę na terenie miasta. Był słuchaczem Politechniki Lwowskiej na Wydziale Elektromechanicznym. Brał udział w odparciu najazdu ukraińskiego. 11 listopada 1918 roku został postrzelony w głowę. Zmarł 7 dni później. Miał lat 26.
Na grobie bohatera walki o Lwów złożono kwiaty i zapalono znicze. Nagrobek poświęcił i modlitwę poprowadził ks. Woszczyk.
Głos zabrał także obecny na uroczystościach Paweł Dycht, zastępca dyrektora w Departamencie Edukacji, Kultury i Dziedzictwa. - Przy takich mogiłach należy pamiętać nie tylko o spoczywającym tu człowieku, ale o całej rodzinie, o tym, że niejednokrotnie Polacy po prostu nie zostawiali po sobie potomków. Na tym cmentarzu jest jeszcze kilka grobów tych - w tym jeden symboliczny - którzy odeszli oddając życie za ojczyznę, którzy ofiarowali jej wszystko. Nie pozostawili po sobie tych, którzy mogliby przekazać tę pałeczkę pamięci. Ten cmentarz jest pamiątką i wołaniem o prawdę, abyśmy mówili o tym, jak ważna i jak piękna jest polska historia - powiedział.