Zanim przejdę do prezentacji tego wyjątkowego albumu, chcę wrócić do pewnego osobistego wspomnienia.
Są daty i wydarzenia w życiu, których się nie zapomina. Dla mnie jedną z nich jest 1 listopada 1989 roku. Wszystkich Świętych za granicą to jeden z trudnych dni dla Polaka, z dala od grobów swoich bliskich. Wtedy, jako księża studenci w Rzymie, postanowiliśmy wybrać się na Monte Cassino, na polski cmentarz. Miałem fiata 126p i zabrałem ze sobą ks. Piotra Turzyńskiego, dziś biskupa, oraz ks. Roberta Gołębiowskiego, dziś pracownika Roty, najważniejszego z rzymskich sądów kościelnych. Robert poinformował nas, że na Monte Cassino leży sierżant Józef Kluź, brat jego dziadka, który tam zginął, ale do tej pory nikt z rodziny nie miał szans, by tam pojechać i odnaleźć jego grób. Nawet nie wiedział, czy ten grób jest imienny, czy może bliski krewny spoczywa w mogile N.N. Chodziliśmy, każdy swą częścią nekropolii, szukając mogiły. Znalazł ją właśnie Robert. Pamiętam, jak ze wzruszeniem zawiesił na krzyżu swój różaniec.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.