Kurs oazowy dla animatorów w Pionkach

W KODA uczestniczy 55 oazowiczów. Zajmuje się nimi 11 animatorów oraz moderatorzy: s. Małgorzata Kobylarz, ks. Krzysztof Dukielski i ks. Michał Podsiadły.

Kurs odbywa się w ośrodku rekolekcyjnym Ruchu Światło-Życie "Betania". Rozpoczął się 30 stycznia, zakończy - 6 lutego. - KODA zawsze trwało 10 dni, ale ze względu na zagrożenia epidemiczne zmniejszyliśmy ten czas. Uczestniczą w nim osoby stacjonarnie, hybrydowo i online - wyjaśnia s. Małgorzata. - Jest to czas szczególny, z jednej strony do technicznego przygotowania bycia animatorem, z drugiej strony - czas rekolekcyjny, gdzie można połączyć wiadomości intelektualne i warsztatowe, ale bazując na mocy Pana Jezusa, Ducha Świętego i dlatego kroczymy drogą wskazaną przez drogowskazy nowego człowieka, by stawać się nowym człowiekiem i przez to pociągać innych, by oni mogli być nowymi ludźmi w Chrystusie - dodaje moderatorka.

Uczestnicy każdy dzień zaczynają od adoracji, później jest jutrznia. Do południa są wykłady - szkoła animatora wspólnoty, szkoła liturgiczna, szkoła animatora zabawy. Oazowicze poznają też historię ruchu. Popołudnia to czas spotkań w grupach. Wieczorem spotykają się na nieszporach połączonych ze świadectwami. - Animatorzy dzielą się swoim byciem w diakoniach specjalistycznych. To jest wyzwanie tego roku, żeby kończąc kurs na animatora, ci młodzi zdecydowali, w jakiej diakonii chcą działać. Jest to związane z ich późniejszą formacją - wyjaśnia s. Małgorzata. Na zakończenie dnia jest adoracja lub modlitwa różańcowa. Są też pogodne wieczory.

Oazowiczów odwiedził bp Piotr Turzyński. - Tematem dnia był Duch Święty w Kościele. To jest jeden z drogowskazów, żeby Ducha Świętego przyjąć i pozwolić Mu się prowadzić. Ks. Franciszek Blachnicki w swoim testamencie napisał, że jest przekonany iż Ruch Światło-Życie jest darem Ducha Świętego dla Kościoła i powiedział, że pomimo swoich słabości, że czasem nawet przeszkadzał, nadal to dzieło rozwijało się i nie jest tylko ludzkie - mówi bp Turzyński.

Julia Sulisz z parafii św. Stefana w Radomiu w oazie jest pięć lat. - Przyjechałam na KODA, ponieważ formacja w ruchu była dla mnie zawsze ważna. Oaza była odskocznią od rzeczywistości. Tu czuję, że jestem ważna dla innych. W oazie nikt nie jest anonimowy. Na KODA jest intensywny plan dnia. Skupiamy się na formacji, żeby nie osiąść na laurach - mówi Julia.

Podobnie od pięciu lat z ruchem związany jest Kacper Gola z parafii Nawiedzenia NMP w Garbatce-Letnisku. KODA to pewien etap w moim życiu, który ma mnie przygotować do jeszcze lepszej służby przede wszystkim Bogu, ale też ludziom. To jest pewne uzupełnienie tego, czego się nauczyłem na trzech stopniach Oazy Nowego Życia - przyznaje Kacper.


Więcej w papierowym wydaniu "Gościa Radomskiego AVE" nr 6 na 13 lutego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..