Jeszcze nie ma imienia, ale ma szansę zastąpić tę "chytrą", która tak mocno wpisała się w niesprawiedliwą ocenę grodu nad Mleczną.
Na podwórku Kamienicy Gąski przy radomskim rynku stanął wyjątkowy pomnik. Jego autorem jest prof. Adam Brzegowy. Przedstawia dumną dziewczynę, obok której klęczy Szwed, który od dzielnej kobiety otrzymał po głowie koromysłem, drewnianym drągiem do noszenia naczyń na wodę.
- Możemy ją nazywać dzielną babą z Radomia albo lepiej: dzielną radomianką. Szykujemy konkurs dla młodzieży na wymyślenie imienia tej dziewczynie. To nie legenda, ale najprawdziwsza historia, która wydarzyła się w 1656 roku w Radomiu podczas potopu szwedzkiego. Opisał ją Wespazjan Kochowski, zmarły w 1700 roku w Krakowie historyk i poeta polskiego baroku - mówi historyk Adam Duszyk, wicedyrektor Muzeum Jacka Malczewskiego w Radomiu.
W swym dziele "Lata potopu 1655-
Kiedy mu powiedziano, że chodzi o pomstę za urażony wstyd, pokiwał głową: - Pod moją władzą nawet i po zwycięstwie taka rzecz nie uchodzi.
Surowo zatem napomniawszy dowódców, żeby krótko trzymali żołnierzy, kazał przywołać do siebie ową kobietę, a ujrzawszy, że jest silna i krzepka, powiedział ze śmiechem do przyjaciół: - Zrodzeni z niej synowie będą z pewnością groźnymi dla Szwedów wrogami.
Po czym ją odprawił, obdarowawszy garścią monet".
Obity Szwed z narzędziem kary na głowie.