Oficjalne wyjście miało miejsce na placu Wyższego Seminarium Duchownego.
Tutaj Mszy św. przewodniczył bp Marek Solarczyk.
- My dzisiaj idziemy z postanowieniami i one są ważne i potrzebne. Przecież one na tym etapie są owocem poświęcenia tak wielu z was, drodzy kapłani, drodzy bracia i siostry, który od tylu tygodni, a właściwie przez cały rok przygotowywaliście ten moment, aby wyjść, aby pójść, aby ten czas był bezpieczny, aby był bogaty w to, co jest Boże. Niech Maryja nas w tym wspiera, niech oręduje za nami. Dzisiaj jest pierwsza sobota miesiąca, niech nasze serca staną się upodobnione do jej Niepokalanego Serca. Niech to będzie czas naszej czystości, wiary w Jego łasce, w naszej trosce o to, aby to, co jest darem miłości, było przez nas przyjęte i ofiarowane innym i abyśmy potrafili to zanieść każdego dnia, do tych z którymi żyjemy, dla których żyjemy i których Bóg postawi na naszej drodze, aby żyli dzięki nam - powiedział w homilii ordynariusz.
Biskup Marek, dla którego to już 16. pielgrzymka na Jasną Górę, idzie z radomską pielgrzymką po raz drugi. - Jestem na pielgrzymce i chcę dojść do Jasnej Góry ze wszystkimi intencjami, które są wpisane w diecezję radomską. W odróżnieniu od poprzedniego roku, w którym były obostrzenia, to w tym roku na pewno chcę się spotkać z każdym pielgrzymem, z każdą grupą. W niektórych przypadkach to będą wspólne Msze św. i troszeczkę wspólnej drogi, a w innych to będzie wspólna droga - powiedział ksiądz biskup.
Jednym z najmłodszych pątników jest dwuletni Kacper. - Jesteśmy z Ostojowa, koło Skarżyska. Przyjechaliśmy, by wyjść z Radomia. To moja druga pielgrzymka. Po tej pierwszej wciąż myślałam, by się wybrać, jednak nie sama, ale z rodziną. I udało się. Jest Kacperek i jest mój mąż Damian - mówi pani Paulina.
Na szlak wrócił ks. Tomasz Gaik, proboszcz parafii Janików koło Kozienic. - Wróciłem po 20 latach. Jestem
W kozienickiej grupie porządkowym jest Grzegorz Piwowar z parafii Świętej Rodziny. - To moja 31. pielgrzymka, a 27. raz jestem porządkowym. Takie wędrowanie to też służba dla innych, pomoc, by było bezpiecznie. Staram się włączać w modlitwy i konferencje. Czasem zamieniam się z innym porządkowym, by iść nie przed grupą, ale obok i bardziej włączać się np. w modlitwę różańcową - mówi pan Grzegorz.
O zdrowie radomskich pątników dba służba medyczna, na czele której stoi Lucyna Wiśniewska, dyrektor sanepidu w Radomiu. - Tylko za pierwszym razem szłam po prostu jako pielgrzym. Potem, z przerwami na bycie mamą, to już 26. raz, gdy spieszę z pomocą medyczną. Przez te lata tyle się zmieniło. U początku wychodziliśmy z Radomia niemal po kryjomu, indywidualnie. Łączyliśmy się w grupę za miastem. Ale i wtedy towarzyszyły nam czarne wołgi, z których byliśmy fotografowani przez komunistyczne służby. Było i tak, że nie chciano nam w aptece sprzedać leków, informując, że dla pielgrzymów nie ma. A teraz mamy pomoc, wyposażone ambulanse. Jest bardzo dobrze - mówi L. Wiśniewska.
Szefowa służb medycznych wspomina też ostatnie dwie pielgrzymki, te z czasu pandemii. - Pierwsza w 2020 roku została przeprowadzona z mocnym limitem uczestników oraz z obostrzeniami sanitarnymi. Rok temu obostrzenia pozostały, a limit dotyczył tylko osób, które się nie zaszczepiły. Robiliśmy wszystko, by było bezpiecznie. Muszę powiedzieć, że udało się. Nie mieliśmy żadnego zarażenia. Ufam, że w tym roku też będzie bezpiecznie.
Hasłem pielgrzymki są słowa: "Idźmy z Maryją w pokoju Chrystusa". - Maryja nas uczy tego przeżywania rekolekcji w drodze, ale też i pokory bycia przy Chrystusie i uczenia się Jego drogi, która zbliża nas do zbawienia i do drugiego człowieka - wyjaśnia ks. Krzysztof Bochniak, wicedyrektor pielgrzymki.
Przed pątnikami 8 dni wędrówki i ponad