Trzy uczestniczki pielgrzymki do Medjugorie są w szpitalach. Los dwóch jest nadal niepewny i nieznany.
Jak informuje ks. kan. Janusz Smerda, proboszcz parafii Jedlnia, skąd pochodzą uczestniczki pielgrzymki z autokaru, który rozbił się w Chorwacji, trzy osoby żyją.
- Jedna jest po operacji nogi i nosa, druga jest potłuczona, ale jest świadoma. Trzecia jest w ciężkim stanie, ale stabilnym. Parafian bardzo ucieszył materiał w jednej ze stacji telewizyjnych, gdzie wypowiadała się nasza parafianka, ranna uczestniczka tej pielgrzymki. Co do czwartej osoby są pewne nadzieje. W Chorwacji są członkowie jej rodziny. Otrzymali informacje, że przebywa ona pod respiratorem w poważnym stanie. Niestety, we wskazanym szpitalu jej nie było. Ale już ten głos daje jakąś nadzieję. Natomiast nie mamy informacji co do s. Janiny - mówi ks. Smerda.
Duszpasterz rozmawiał z parafianami. - Są poruszeni. Przecież tu wszyscy się znamy. Trwamy na modlitwie i w nadziei. Dziś w naszym kościele po każdej niedzielnej Mszy św. było wystawienie Najświętszego Sakramentu i modlitwa intencji ofiar tego dramatycznego wypadku - mówi ks. Smerda.
Miejsce tragicznego wypadku polskiego autokaru.