30 lat temu i nieco później grali w kleryckich zespołach w radomskim seminarium. Po latach chwycili za instrumenty i w sierpniu dali pierwszy koncert.
Ich opiekunem jest ks. Andrzej Zarzycki. Muzykuje od dziecka. Obecnie jest wykładowcą śpiewu i muzyki kościelnej w radomskim seminarium. - Z zespołem dojrzałych panów pracuje się zaskakująco lekko, bo oni są nad podziw pokorni. Przyjmują uwagi, wskazówki. Są przy tym wytrwali, bo przyznam, że nie sądziłem, iż dadzą radę systematycznie jeździć po 100 czy
Koncert, który dali w sali parafialnej radomskiej parafii Chrystusa Kapłana przy radomskim seminarium, poprzedziło kilka miesięcy prób. Ale uporządkujmy fakty.
W zespole zagrało pięciu muzyków. ks. Robert Szewczyk (gitara), proboszcz parafii Łączany, Sławomir Miązek (gitara), dziś mieszkający w Warszawie ceremoniarz świeckich uroczystości pogrzebowych, grali w zespole "Miriam". Ks. Maciej Cisowski (perkusja), proboszcz parafii Nadolna, grał w odrobinę młodszym zespole "He Clesis". Natomiast ks. Mariusz Krycia (bas), proboszcz parafii Pawłowice, oraz ks. Rafał Widuliński (klawisze), proboszcz parafii Chrystusa Kapłana w Radomiu, pod koniec lat 90. ubiegłego wieku grali w zespole "Jeruzalem".
- To nie całkiem było spotkanie po latach. Bo myśmy się przez lata spotykali na imieninach, uroczystościach, spotkaniach roczników seminaryjnych. Choć odszedłem z seminarium, to nie straciłem kontaktu z kolegami. Nawiązywaliśmy w rozmowach do dawnych czasów i stwierdziliśmy, że nie muszą być takie dawne - mówi S. Miązek. Gitarzysta podkreśla też, że wielką pomocą było spotkanie w seminarium dwóch osób - ks. Marka Jagodzińskiego i ks. Andrzeja Zarzyckiego. Ks. Jagodziński, obecnie profesor teologii dogmatycznej, członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej działającej przy watykańskiej Kongregacji nauki Wiary, jeszcze w latach 70. ub. wieku w sandomierskim seminarium grał na gitarze w kleryckich zespołach, komponował i pisał teksty. - Ks. Marek Jagodziński udostępnił nam teksty, opublikowane śpiewniki z nutami, a obok tego także nagrania, a tutaj głównie zespołu "Wbrew pozorom", aczkolwiek miał także nagrania "Miriam" i "He Clesis". Istotny moment przyszedł ostatniej zimy. Wtedy spotkaliśmy się z ks. Andrzejem Zarzyckim. Gdy dostaliśmy się pod jego rękę, to było dobrze, bo to człowiek, który wie, co robić z muzyką i z ludźmi, którzy mają trochę zapału. Wykrzesał z nas coś i zaczyna coś wychodzić. To pierwszy koncert dla publiczności. Była próba rok temu, ale trzeba było zrobić porządne aranżacje, a to robota ks. Zarzyckiego - mówi S. Miązek.
Na pierwszy z bisów widownia poprosiła o piosenkę "Ja chcę żyć dla Króla".
Jak powstała? O tym w wydaniu papierowym "Gościa Radomskiego AVE" nr 35 na 4 września.