- Bogu się mówi "tak" - podkreślał al. Kamil Stachuczy, opowiadając w radomskiej katedrze o drodze swego powołania.
W parafiach diecezji kolejny raz przeżywaliśmy niedzielę seminaryjną. Tym razem społeczność alumnów, wykładowców i wychowawców odwiedziła dekanaty radomski centralny i przytycki. Takie niedziele organizowane są dwa razy w roku. Mieszkańcy opowiadają o seminarium, zachęcają do wstępowania w szeregi Towarzystwa Przyjaciół Seminarium. Diecezjanie wspierają dom studiów i formacji do kapłaństwa ofiarami i modlitwą, za co seminarium odwdzięcza się stałą wspólną modlitwą.
W radomskiej katedrze z rektorem ks. dr. Markiem Adamczykiem obecni byli diakon Patryk Korcz oraz alumni Kamil Stachuczy i Filip Kobylarczyk.
Kamil, dając świadectwo o drodze swego powołania, mówił, że o kapłaństwie myślał długo przed maturą, ale brakowało jakiegoś konkretnego momentu o podjęciu decyzji. Gdy był uczniem II klasy szkoły średniej, był w Warszawie. Tam poszedł do księgarni, bo zawsze lubił książki. Zaciekawił go regał, na którym stały nieuporządkowane pod żadnym względem książki. - Sięgnąłem do drugiego rzędu i wyciągnąłem niewielką książeczkę. Okazało się, że był to tomik poezji ks. Jana Twardowskiego noszący tytuł „Bogu się mówi tak”. I ta chwila była dla mnie mocnym uderzeniem. Takim konkretnym głosem i podpowiedzią - mówił alumn.
Rektor przypomina, że seminarium jest nie tylko domem studiów i formacji do kapłaństwa, ale też ważnym miejscem dla całej diecezji. - Jeżeli jest jakaś parafia, z której nie ma w tej chwili kleryka, i czują mniejszy związek z Wyższym Seminarium Duchownym, to może trzeba na to spojrzeć z nieco innej strony, bo być może w tej chwili jest już kleryk, tylko teraz przygotowuje się do matury - zaznacza ks. Adamczyk i dodaje: - Samo seminarium nie jest jedynie miejscem kształcenia kleryków i przygotowania do kapłaństwa, choć jest to zadanie pierwszoplanowe. Natomiast w gmachu naszego seminarium spotyka się wiele grup. Za chwilę będziemy mieli adwentowe dni skupienia nauczycieli, lekarzy, katechetów i inne. Systematycznie odbywa się tutaj kurs lektorów. Spotyka się młodzież np. z Ruchu Światło-Życie, Biblijna Szkoła dla Dorosłych. Tak naprawdę to jest miejsce, które pulsuje wieloma wydarzeniami i jest przygotowaniem wielu osób do pełnienia różnych funkcji w Kościele. W najbliższych dniach będzie tutaj spotkanie wszystkich księży z diecezji z bp. Markiem Solarczykiem w ramach dni formacyjnych duchowieństwa. Poza tymi wydarzeniami ważne jest to, że wielu księży, którzy pracują w naszej diecezji, zostało wychowanych i uformowanych w tym gmachu. To miejsce jest ważnym elementem ich duchowej biografii. I nie chodzi tutaj tylko o jakiś sentyment, ale chodzi o takie miejsce, które dla wielu osób jest miejscem spotkania z łaską w ich życiu, takiego uformowania na drodze do Pana Boga.
Rektor przypomina także obecność w radomskim seminarium św. Jana Pawła II: - W życiu duchowym diecezji seminarium jest miejscem, które odwiedził i które poświęcił Jan Paweł II. To miejsce jest przeniknięte jego obecnością. Gdy spotykam na seminaryjnych korytarzach różne grupy parafialne, które przychodzą zwiedzić nasz gmach, to bardzo im zależy na tym, żeby być w tych miejscach, w których modlił się papież Polak. Niektóre elementy tej obecności papieża mają charakter symboliczny. Otóż Jan Paweł II będąc w kaplicy seminaryjnej klęknął nie na przygotowanym klęczniku, ale w pierwszej kleryckiej ławce. Każdego roku więc jest pytanie, który kleryk będzie siedział w tym miejscu - mówi ks. Adamczyk i podkreśla jeszcze jeden aspekt: - Nie bez znaczenia jest obecność księży wykładowców, wśród których jest choćby ks. prof. Marek Jagodziński, członek Papieskiej Komisji Teologicznej i tak naprawdę reprezentuje nie tylko nasze radomskie środowisko, ale na tym międzynarodowym forum reprezentuje polską teologię. Atmosferę domu dopełnia obecność księży emerytów.
Ks. kan. Krzysztof Ćwiek, proboszcz parafii katedralnej, podzielił się swoimi doświadczeniami proboszcza, w którego parafii pojawia się alumn. - Zwykle to chłopak, którego zna się od wielu lat, bo najczęściej bywa ministrantem. I gdy przychodzi, by powiedzieć proboszczowi, że postanowił wstąpić do seminarium to jest to wielka radość dla duszpasterza, ale też i poczucie odpowiedzialności. A potem jest towarzyszenie mu w drodze do kapłaństwa, którą kończy radość święceń i Mszy św. prymicyjnej. Ale to nie koniec. Pan Jezus po zmartwychwstaniu powiedział swoim uczniom, by poszli do Galilei, a więc do swych rodzinnych stron, gdzie zaczęła się ich droga ze Zbawicielem. To jakaś zachęta do każdego księdza, by wracał do swojej Galilei, skąd wyszedł i gdzie ma wielu swoich bliskich i znajomych - mówi ks. Ćwiek.
Dialogowane kazanie na Mszy św. dla najmłodszych parafian.